piątek, 21 lutego 2020

Droga Serca – Lekcja 11, podsumowanie

Przyłącz się do mnie tam, gdzie jedynie możemy pamiętać, że jesteśmy razem. Zaniechaj wszelkiej nadziei, że możesz samego siebie pokierować do mnie myśleniem. Połącz się ze mną w prostym zrozumieniu, że sam z siebie nic nie możesz zrobić. Połącz się ze mną, poddając się Prawdzie zjednoczenia poza wszelkim zrozumieniem. Osiądź głęboko w cichym sanktuarium Serca, które współdzielimy.
To Serce jest głębią oraz istotą jedynego stworzenia Stwórcy. I to stworzenie jest czystym Umysłem, czystym Istnieniem, czystą Inteligencją, pełnią wszelkiej mądrości, głębią wszelkiego współczucia, pewnością każdego celu w Niebie.

Jesteś po prostu tą ciszą, tą obecnością, która obserwuje całe Stworzenie płynące przez pole świadomości, które jest Umysłem Chrystusa.
Jesteś na zawsze nieograniczony. Jesteś na zawsze niezmienny. Jesteś doskonale niezmienny. I pochodzimy z jednej substancji, jednego Światła, jednej Prawdy. Jedynie tutaj mieszka rzeczywistość. Jedynie tutaj rzeczywistość jest pamiętana. Jedynie tutaj niepodzielnie rządzi Miłość. Tylko tutaj naprawdę jesteś.

Czym jest więc to, co nas łączy ze sobą, czyniąc nas jednym? Czyż nie jest to cisza i świadomość Tego, kto obserwuje pojawianie się i przemijanie wszelkich stworzonych rzeczy?

Współdzielę z tobą głębię doskonałej ciszy. Współdzielę z tobą najwyższą mądrość. Trwam w taki sam sposób, jak ty: jako myśl Miłości wyrażona w formie. Mieć formę nie oznacza być ciałem. Oznacza jedynie to, że ów Umysł, który jest rzeczywistością istnienia Miłości, naprawdę mieszka na równi w każdym z nas. Jeśli by tak nie było, nie mógłbyś mnie rozpoznać. I gdy wypowiadam jakieś słowo czy zdanie, czy akapit, które rezonuje z tobą jako coś prawdziwego, nie rozpoznałbyś tego, gdyby ta sama Prawda nie mieszkała już w tobie jako rzeczywistość twego istnienia.
Pozostań teraz ze mną. Nie zważaj na wołanie tej części umysłu, która chce cię rozproszyć i poprowadzić z powrotem do złudzeń, z jakich składa się twój świat. Tutaj nie ma żadnych partnerów, nie ma karier, nie ma żadnej straty ani żadnego zysku, nie ma ani bólu, ani cierpienia. Tutaj lśni w tobie jedynie Prawda. Właśnie tutaj ja jestem. I to Serce, które współdzielimy, nie zawiera się w twym ciele. Jest raczej odwrotnie: to ciało wyłoniło się z wnętrza mocy, która mieszka w tym Świętym Miejscu. Ciało dostarcza ci tymczasowych doświadczeń uczenia się. Będzie na ciebie czekało, kiedy powrócisz, jeśli tylko tego zapragniesz.

Jesteś Lśniącym Polem Świadomości. I to samo Lśniące Pole zawiera istotę Wszystkiego, czym ja jestem.

Dlatego też każda miłująca myśl jest prawdziwa, albowiem nie powstaje z powierzchownego poziomu umysłu, gdzie myśli generowane są w zwykłej reakcji na inne myśli. Lecz Miłość wyłania się z głębi serca, które przekracza to, co znasz jako swoje ciało, swój umysł czy mechanizmy informacji zwrotnej.

Kiedy myślisz miłującą myśl, to Bóg pieści cię Swym dotykiem. Kiedy nie słyszysz w sobie miłujących myśli, może to jedynie oznaczać, że wróciłeś na powierzchnię i wyparłeś się głębi w sobie. Jeśli chciałbyś słyszeć tylko miłujące myśli, po prostu obserwuj, gdzie ulokowana jest twa uwaga. I pozwól jej zejść głębiej do tego miejsca poza czasem, poza ciałem, poza snem tego świata. Albowiem to miejsce – Królestwo Niebieskie w was – jest bezkresne poza możliwością zrozumienia. To w nim zawiera się świat, który znasz, gdy twa uwaga skierowana jest na powierzchnię umysłu. Owo Serce obejmuje go, tak jak ocean przyjmuje i wchłania kroplę rosy.

Tutaj zatem, umiłowani przyjaciele, jest miejsce wszelkiej pewności. Tutaj jest miejsce doskonałej mocy spełniania miłujących myśli, którymi pieści cię Bóg. Tutaj jest droga spełniania każdej miłującej wizji. Tutaj jest źródło wszelkiej mądrości, z którego możesz czerpać, by odtworzyć siebie, abyś był obecnością wcielonego Chrystusa. Tutaj znajduje się prosta i wąska ścieżka, która prowadzi do Życia. Albowiem Życie jest poza wszelkimi koncepcjami, o jakich kiedykolwiek słyszałeś, nawet poza tymi, których ja używałem, by komunikować się z tobą. One są niczym wiele palców wskazujących na księżyc, który oświetla cię łagodnie swym światłem. To Światło żyje w głębi Cichego Serca. Dlatego też Cisza jest bramą do Boskiej Mądrości.

Wystarczy, byś był jak ten, który miłuje Umysł Boga – otwarty, przyzwalający, przyjmujący – przyswajający to, czym twój Stwórca chce cię obdarować. Pozostań ze mną w głębi tej Doskonałej Ciszy. Zauważ jak zaczynasz odczuwać łagodną przestronność, pokój zstępujący na ciebie niczym łagodna gołębica, choć nic nie uczyniłeś. Gdy zaś twa uwaga będzie przyciągana z powrotem na powierzchnię świadomości, po prostu wybierz jeszcze raz i wróć do milczenia Serca.


Niech to zdanie będzie niczym schody, które prowadzą w dół ze świata twego wytworu do głębi Doskonałego Pokoju. Wystarczy, żebyś powtarzał je jedynie wówczas, gdy zauważysz, że zaczynają cię rozpraszać widoki, dźwięki i obrazy świata wokół twego ciała, jak również myśli, które wydają się płynąć i tańczyć na powierzchni tego, co zwiesz ośrodkiem mózgu.
Jestem miłowany, miłuję i na zawsze jestem godny miłości.
Gdy już poczujesz, że jesteś mocno osadzony, zakorzeniony w tym głębokim i cichym miejscu, poproś o cokolwiek chcesz, a odpowiedź nie będzie przed tobą ukryta.

Albowiem pamiętaj, że w tym miejscu jesteś samą Świadomością, która zwyczajnie staje się świadoma samej Siebie. I ta Świadomość, ta Jaźń żyje na równi jako istota każdego, kogo znasz i kochasz. A twoja miłość do nich jest tym, co wiąże cię z nimi w głębi cichej Świadomości.

Lecz gdy zstępujesz po schodach do cichego miejsca Serca, musisz zostawić parę rzeczy za sobą: potrzebę posiadania racji, potrzebę bycia wspieranym w swych złudzeniach, lęk przed odrzuceniem, opuszczeniem, odmową i śmiercią. Pozostaw za sobą każdą myśl o tym, czym jest świat i czemu on służy. Pozostaw za sobą każdą myśl, jaką kiedykolwiek żywiłeś na temat każdej osoby i każdego miejsca.

Zrezygnuj i porzuć świat swego postrzegania i przyjdź w ciszy, by uklęknąć przed swoim Stwórcą. I tam, w cichym miejscu Serca – ponieważ nie przywiązujesz się do niczego, co jest ci dawane i pokazywane – nic nie będzie trzymane przed tobą w tajemnicy.

Jestem miłowany, miłuję i na zawsze jestem godny miłości. Oto Prawda, która mnie wyzwala. Jestem, który Jestem. Moja świadomość nie zna ograniczeń i wszystkie światy powstają we mnie. Jestem owym Umysłem, obecnym we wszystkich istotach, schodzących w głąb i obejmujących jedyną Prawdę, która jest zawsze prawdziwa. Tutaj jest doskonały pokój. Tutaj jest rozpoznanie, że nie ma żadnego braku. Tutaj obejmują mnie ramiona spełnienia Miłości, której szukałem we wszystkich niewłaściwych miejscach. Jedynie tutaj mieszkam. Jedynie tu pozostaję. Jestem tym Jednym, który istniał zanim pojawiły się wszystkie światy. Jedynie to jest Prawdą o mnie.
Te słowa nie są moje, one są nasze. I dotyczą nas w równym stopniu.
Jestem miłowany, miłuję i na zawsze jestem godny miłości. Jestem, który Jestem.

Umiłowani przyjaciele, trwajcie ze mną w tym Zjednoczeniu. I niezależnie od tego, co pokazują ci oczy ciała, niezależnie od tego, co słyszą uszy ciała, niezależnie od „nieszkodliwych” myśli, które wydają się tańczyć na powierzchni umysłu mózgu, przebywasz tam, gdzie ja jestem, inspirowany ową Miłością, która zrodziła słońce, księżyc i wszelkie gwiazdy Nieba, planety wraz z ich orbitami i wszystkie wymiary w Stworzeniu naszego Ojca. Możesz urzeczywistnić wcielenie Chrystusa, mieszkając w Sercu Chrystusa, aż w końcu każdy krok, każde słowo, każdy gest będą wypływały z tego głębokiego, cichego i doskonałego miejsca, aż w końcu ten Głos Serca stanie się jedynym, który pobudza cię do działania.
I nawet gdy myśli świata przepływają przez umysł twego mózgu, a bodźce zmysłów odbierane są przez struktury komórkowe systemu nerwowego ciała, ty nadal możesz zrezygnować z tych rzeczy i działać tylko z głębi Doskonałej Mądrości, Doskonałego Bezpieczeństwa i Doskonałego Pokoju.

Jestem miłowany, miłuję i na zawsze jestem godny miłości. Jestem, który Jestem. Nieskończoną Świadomością – niezrodzoną, nieśmiertelną – która obejmuje sen czasu i przestrzeni i spogląda miłująco na wszystkie nieszkodliwe i neutralne wydarzenia. I nawet ciało nie jest już dłużej moje. Zwyczajnie pojawia się i przemija, podczas gdy Ja, Twórca wszelkiego Stworzenia, wypełniam je treścią świadomości Doskonałego Przebaczenia, Doskonałego Pokoju i spełnienia Miłości. I choć kroczę dolinami czasu i przestrzeni, nie zaznaję lęku. Albowiem wszystkie dobre rzeczy są dla mnie bezpiecznie przechowane, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Jedynie tutaj jest skarb, którego już dłużej nie szukam, ponieważ znalazłem!

Trwaj tutaj ze mną, aż nadejdzie godzina, kiedy będziesz wiedział, że nie opuścisz już więcej Świętego Domu Ojca. Ten Dom jest Głębią Pokoju, który trwa przy tobie, gdziekolwiek byś nie był, jako samo Serce oraz Istota twej rzeczywistości.
Jestem miłowany, miłuję i na zawsze jestem godny miłości.

I kiedy ciało kroczy po Ziemi, i kiedy struny głosowe są używane, by formułować słowa, dotykanie Ziemi stopą będzie ci przypominało błogosławieństwo Chrystusa, a słowa, jakie same się ukształtują, będą nauczały jedynie Miłości. Tutaj więc, umiłowany przyjacielu, jest istota tego wszystkiego, co chcę ci dać tego dnia i w tej godzinie.

Czy może być większe osiągnięcie od tego? Czy może być coś, co może ci oferować większe spełnienie, niż bycie przekaźnikiem, przez który Nieskończona Świadomość i Moc płyną z każdym oddechem, z każdym gestem, z każdym wypowiedzianym słowem – po to, by poprzez ciebie ujawniać światu Chrystusa? Cóż mógłbyś cenić bardziej od tego?

Niech pokój kroczy z wami i moje błogosławieństwo daję wam. Nie tak jak świat daje, daję wam Głos Chrystusa, który pragnie być waszym głosem.

sobota, 8 lutego 2020

Droga Serca – Lekcja 10, podsumowanie

Wystarczy tylko, żebyście spoglądali na mnie, jak na waszego brata i przyjaciela oraz uznali, że świat został przezwyciężony, a następnie przyjęli wolność – skutek jego przezwyciężenia – jako swoją własną.

Chodzi więc o to, byś nauczył się siedzieć w fotelu po pięciu minutach trwania jako Chrystus, kiedy to mówisz sobie: Oto jestem wolny. Niebo jest teraz. Przeszłość minęła i wybieram ponownie. I tego dnia oddaję się nauczaniu jedynie Miłości, dzieląc się tylko miłującymi myślami. Tego dnia będę patrzył na każdego, kto wchodzi w pole mego doświadczenia, i wpierw będę oddychał głęboko obecnością Ducha Świętego. I będę spoglądał oczami przemienionymi prostym uznaniem Prawdy: wszystkie umysły są połączone i nie widzę przed sobą obcego, lecz kogoś, kto kroczy, tak jak ja kroczę, kto czuje, tak jak ja czuję, kto tęskni, tak jak ja tęsknię, kto uniża się, tak jak ja się uniżyłem, kto modli się o pokój, tak jak ja się dotąd modliłem. A zatem dam im to, czego szukają. I w tym dawaniu, sam to otrzymam.
Ja i mój Ojciec Jedno jesteśmy. Tak było od zawsze. Zrealizowało się to w życiu Jeszuy, syna Józefa, który ujawnił mi Prawdę o mnie, ponieważ mnie kocha. I jeśli on może to czynić, to i ja mogę to czynić. I właśnie w tej chwili akceptuję swoje przeznaczenie, by kroczyć po tej Ziemi przebudzony i w pokoju, w mistrzostwie, a nie w lęku. I zaczynam swe posłannictwo już teraz.
Czy chcę doświadczać konfliktu czy pokoju? Czy chcę mieć rację, czy chcę być szczęśliwy? Czy chcę widzieć, że wszystkie wydarzenia w tym świecie są całkowicie neutralne, niczym ulotne sny, które pojawiają się i przemijają?Czy chcę widzieć siebie jako doskonałego i całkowitego? Albowiem tak, jak patrzę na świat, tak osądzam siebie. I tak jak patrzę na siebie, tak osądzam świat.
To był prosty sekret, który kiedyś odkryłem, gdy kroczyłem po waszej planecie – że nie chodziło o osiągnięcie jakiegoś wielkiego mistycznego stanu świadomości. Nie chodziło o pozyskanie wielkich mocy, które mogłyby przyciągać uwagę tłumów. Nie chodziło nawet o zdolność ich przejawiania, choć rzeczywiście owe moce często wyrażają się poprzez budzący się umysł. Chodzi o zaakceptowanie Prawdy, która jest zawsze prawdziwa i o bycie zdeterminowanym, by pozwolić Prawdzie być fundamentem, z którego zarządzasz każdą chwilą swego doświadczenia.
Jestem przebudzony. Jestem bezpieczny. Trwam w pokoju. Jaki chcę, by naprawdę był cel tej chwili? Albowiem tak jak orzeknę, tak będzie.
Umiłowani przyjaciele, droga jest łatwa i nie wymaga wysiłku. Istniejecie, by szerzyć wasz skarb. A waszym skarbem jest to, co złożone jest w Niebie mocą decyzji, by pamiętać tylko twe miłujące myśli, by szerzyć jedynie miłujące myśli i by pozwalać, aby wasze działania wyrażały lub przejawiały w polu czasu dobro, piękno i świętość. Nigdy nie jest wam odbierana wasza wolność. Nigdy, w żadnych okolicznościach, nie tracicie niewinnej wolności nauczania jedynie Miłości, wolności bycia obecnością pokoju i rozpoznawania, że świat nic wam nie może dać, tak samo jak nic wam nie może odebrać.
Kiedy odkładasz na bok dowolny negatywny nawyk, jaki w sobie postrzegasz, kiedy rezygnujesz z nadawania wartości czemuś, co dłużej ci nie służy, zwyczajnie to przekraczasz i masz to już za sobą. Nic wielkiego. Nikt tego nie robi za ciebie, po prostu sam podejmujesz decyzję. Wycofujesz wartość, jaką to obdarzałeś i obiekty, które były symbolami tego, co ceniłeś, zwyczajnie znikają z twego życia.
Dokładnie w ten sposób może zostać odłożony stan nieoświecenia – jakby był zabawką, z której wyrosłeś. Wystarczy, że spojrzysz na wszystkie skutki nieoświecenia, a następnie zadasz pytanie:
Czy to właśnie tego chcę nadal doświadczać? Czy też chcę odłożyć lalkę na parapet i w zamian wziąć do ręki książkę?
Książkę, która mówi o Życiu; książkę, która jest wypełniona mądrością; książkę, która naucza, jak kroczyć z lekkością przez świat, aby być w świecie, ale nie z tego świata. Książka ta jest głębią twej świadomości, w której wszystko już jest zapisane. A ta głębia ma swe źródło w twym sercu. Wchodzisz w nią poprzez przebaczenie, przez proces wyrzekania się świata – nie nienawidzenia świata, nie pogardzania światem, lecz zwyczajnego wyrzeczenia się go. Pozwalasz, by twój czas ci służył w procesie wyrzekania się tego, co już ci nie służy i co tylko zakłóca twój spokój.
Łagodne wyrzekanie się świata opiera się na twej decyzji, by wybierać nauczanie jedynie Miłości, ponieważ uświadomiłeś sobie, że jeśli tego nie czynisz, skutki, jakich natychmiast doświadczasz, są bolesne, pełne konfliktu i niespełnienia, i że właśnie tego już dłużej nie chcesz.
Twórca, który trwa w oświeceniu, wie, że wszystkie wydarzenia są neutralne, tak neutralne, że nie mają skutków. Skutków doświadczają jedynie ci, którzy sami postanowili uwikłać się w złudzeniach. Przebudzony twórca zwyczajnie tworzy poprzez oddanie się Tajemnicy Tego, co go stworzyło.
Gdy oświecony twórca wstaje rano, zadaje następujące pytanie: Jak mógłbym dziś szerzyć skarb dobra, świętości i piękna? Jak dokładnie tutaj, gdzie jestem, mogę doświadczać tych skarbów nawet w przestrzeni i objętości tego ciała? Jak mogę spoglądać w miłości na to, co pokazują mi moje fizyczne oczy, tak bym mógł dostrzec lub też wychwycić dobro, świętość i piękno, i w ten sposób dawać je sobie?
Umysł oświeconego twórcy wie, że sam z siebie nie czyni niczego. Ale w każdej chwili podejmowania decyzji może pozwolić wielkiej mocy i tajemnicy Miłości, by kierowała jego krokami. Może zacząć używać czasu, by doskonalić swą zdolność słuchania jedynie Głosu Miłości – z chwili na chwilę, z oddechu na oddech, z dnia na dzień, aż w końcu czas zostaje przetłumaczony na wieczność. A umysł spoczywa, odpoczywa w doskonałym związku z Bogiem.
Wydarzenia dalej zachodzą. Świat dalej będzie tym, czym zdecyduje się być, nieświadomy, że kroczą po nim ci, którzy się przebudzili, którzy nie mają potrzeby robić niczego na pokaz. Oni zwyczajnie są czuwającą obecnością, wiedząc, że teraz w każdej chwili będą natchnieni przewodnictwem Pocieszyciela, przewodnictwem prawidłowej umysłowości, przewodnictwem oświecenia. Tak więc nie są oni już dłużej przywiązani do lęku:
„Co powinienem powiedzieć? Co powinienem zrobić? Jak ta osoba to odbierze? Jak tamta osoba to odbierze?”
Świat nie jest już dłużej zmartwieniem.
Ten Umysł jest umysłem doskonałej wolności. Nie należy do nikogo, ale może być pielęgnowany tak, by przejawiał się przez ciebie. Ale tylko, jedynie wtedy, gdy każda cząstka twego istnienia jest w pełni oddana świętości. Nie można wejść do Nieba, zostawiając na zewnątrz choćby jeden palec. Cały twój umysł, cała twa energia, wszystkie twe dary, cała twa świadomość muszą być oddane byciu obecnością Pokoju.tego nikt za ciebie nie zrobi. Siedzenie u stóp oświeconych mistrzów, słuchanie mnie na waszych nagraniach audio i wideo tego za ciebie nie załatwi.
Najmądrzejsi z uczniów to ci, którzy słyszą słowo i stosują je w praktyce pilnie i starannie, dla siebie. Nie dla swej matki, nie dla swego ojca, nie dla swych małżonków, nie dla swych braci, nie dla swych sióstr, nie ze względu na planetę, nie ze względu na wszechświat, nie ze względu na nadchodzący nowy świt, nie ze względu na cokolwiek innego, lecz ze względu na siebie. Albowiem ich Ja jest tym, co Bóg stworzył. I to Ja wzywa was, byście je uszanowali, oddzielając Siebie od złudzeń, jakim zezwoliliście zagościć w waszym umyśle i byście z pełnym oddaniem nauczali jedynie Miłości.
Ale ostatecznie chodzi tylko o jedno: o cichy wybór w swym wnętrzu, wybór, którego nikt nie rozpoznaje, nikt nie widzi, nikt nie słyszy. 
Innymi słowy: pozostawać w odosobnieniu, nie czyniąc nic na pokaz, lecz po prostu wykorzystując każdą chwilę, by wzmacniać swe oddanie uczeniu się wszystkiego, czym jest Miłość, przez jej nauczanie. Przez słowo „nauczanie” rozumiem po prostu, że w każdym momencie postanawiasz wyrażać jedynie Miłość.
Przebaczenie jest aktem, poprzez który uczysz się, czym jest Miłość, i który pozwala ci przekroczyć świat. Dzielenie się jedynie miłującymi myślami – wspierającymi myślami – gdy spoglądasz łagodnie na Chrystusa w innych, jest drogą, która prowadzi cię do przekroczenia świata. Spoglądanie na wszystkie rzeczy tego świata i widzenie, że są całkowicie nieszkodliwe i że nie są w stanie cię ograniczać lub trzymać uwięzionym, jest drogą, która wiedzie cię poza świat.
Królestwo Niebieskie jest w was. Ono jest samą mocą wyboru. Jaki kamyk wrzucisz w toń swej świadomości?
"W tej chwili zamierzam odkryć, co to znaczy nauczać jedynie Miłości.
Może to być prosty uśmiech. Może to być zawieszenie wzroku na pięknie kwiatu i powiedzenie:
Ach, to jest bardzo dobre.
Może to być zjedzenie śniadania i faktycznie bycie obecnym w trakcie jego spożywania, bez wybiegania myślą do obowiązków w pracy."
I gdy kiedykolwiek słyszysz, jak jakiś nauczyciel czegoś naucza lub inny naucza czegoś innego, zadaj sobie pytanie: „Czy ofiarowują mi oni prostotę czy złożoność? Czy ofiarowują mi zwyczajny spokój, czy też muszę się otaczać szeregiem rekwizytów rytualnych? Czy ofiarowują mi skomplikowane medytacje i modlitwy oraz listę zadań do wykonania, czy też po prostu przypominają mi o Prawdzie i proszą mnie, bym w niej spoczął? Czy będą mi mówili, że muszę się wybrać na tysiąc pielgrzymek? Czy też przypominają mi, że Niebo jest obecne, kiedy robię sobie rano filiżankę herbaty, jeśli tylko zechcę pamiętać, kto zaparza tę herbatę?” Zaparza ją Chrystus.
Zapytaj się tylko: Jak mogę dziś powiększyć swój skarb? Gromadź więc raczej skarby, które są w Niebie: przebaczenie, spokój, bezgraniczność, rozpoznanie swej nieograniczonej mocy, wszystko to, co przynosi radość i rozjaśnia uśmiechem twą twarz. Gromadź te skarby dla siebie, a wszystko będzie ci dodane.
"Albowiem jest taka droga bycia w świecie, która nie wymaga ani planowania ani zmagania się, choć wejście na nią wymaga wyrzeczenia się lęku. Wejście na nią wymaga oddania się nauczaniu jedynie Miłości, aż w końcu umysł jest znów cały i niepodzielony. Jest taki sposób bycia w świecie, który w ogóle nie jest stąd. Ciało nadal trwa. Tak, nadal działasz tak, jak wszyscy myślą, że działasz. To znaczy znają twe imię, wiedzą, gdzie mieszkasz. Ty sam wiesz, jakim samochodem masz jeździć, wiesz, do kogo masz wrócić wieczorem do domu. Jednak gdy spoglądasz na te wszystkie rzeczy, to w twej świadomości stają się jakby przezroczyste.
A wszelkie emocje przychodzą i odchodzą. Lecz ty jakoś zaczynasz rozpoznawać, że jesteś czymś dużo więcej niż pojawiającymi się i odchodzącymi rzeczami, że oglądasz taniec cieni, łagodnie przemijający sen, który znika w ułamku kosmicznej sekundy. To jednak nie staje się drogą wypierania się tego, czego doświadczasz. Raczej daje ci to wolność objęcia tego i życia tym w pełni, z pasją, z poczuciem celu, z mocą w doskonałej wolności– bez żadnego niepokoju, żadnej presji, a jedynie z chęcią, by tańczyć w tym świecie snów, pozostając przebudzonym."
Jak mogę powiększyć mój skarb tego właśnie dnia? Jak mogę dodać do tego, co gromadzę w Niebie własnej świadomości?
Już jestem Tym, czego szukam. Potrzebuję jedynie pozwolić, aby To mnie poprowadziło. I dopóki trwa to ciało, pozwolę mu być narzędziem komunikacji, które powiększa skarb doskonałej Miłości, doskonałego bezpieczeństwa i doskonałego pokoju dla wszystkich, którzy wchodzą do mego domu.