sobota, 26 grudnia 2020

Droga Serca – Lekcja 12, podsumowanie

I zaprawdę przychodzimy, by trwać w tym procesie, poprzez który Synostwo przypomina sobie Siebie Samo jako Syna – oto coś, nad czym możesz porozmyślać.

Przychodzę – my przychodzimy – by przyłączyć się do was, ponieważ dokonaliście wyboru, by odpowiedzieć na wezwanie do zrodzenia twórczej ekspresji, która może być dla świata znakiem jedynej Prawdy, jaka może ten świat uwolnić. Uwolnić od czego? Uwolnić od lęku i od wszystkich dzieci, jakie rodzi lęk – od winy, nieuczciwości, poczucia niegodności, ograniczeń, potrzeby cierpienia, od osądów i od niekończącej się listy rzeczy.

Nie możemy tego zrobić dla was, możemy tylko zrobić to z wami. Albowiem nic nigdy nie może być siłą narzucone umysłowi Bożego Syna. Duch Święty nie czyni żadnych wysiłków, by uzurpować sobie lub odbierać ci twą wolność. Albowiem w twej wolności zawiera się cała moc w Niebie i na Ziemi. A Łaska zstępuje dopiero wtedy, gdy twój Ojciec wie, iż jesteś chętny przygotować miejsce na jej przyjęcie. Oto dlaczego w procesie uzdrawiania i budzenia się nie jest konieczne, byś szukał Miłości. Konieczne jest jedynie, byś przygotował miejsce, glebę, poprzez swój wybór, by odkryć przeszkody dla Miłości – a wszystkie one sprowadzają się do lęku – i by być gotowym poluzować korzeń lęku, tak by mógł on zostać usunięty z ogrodu twej świadomości. 

I wówczas może łagodnie zstąpić Deszcz Łaski, który oczyszcza, przemienia, budzi i przynosi umysłowi Świadomość Chrystusa. Albowiem kiedy deszcz pada na twardy grunt, uderza w glebę i spływa po jej powierzchni, a ogród pozostaje jałowy. Jednak mądremu ogrodnikowi, który zmiękczył glebę, dotarł do korzeni chwastów, zaczął je wyrywać, przesiał ziemię i spulchnił ją z zamiarem stworzenia pięknego ogrodu, z pewnością zostanie udzielona pomoc Deszczu Łaski, który pada łagodnie i nie trzeba nań zasłużyć, gdyż jest darmo dany. 

Z wszystkiego tego, co zostało ci dane, nadal najlepiej będzie ci służyć prosta pięciominutowa praktyka trwania jako Chrystus oraz obserwowanie wszystkiego, co widzisz, wszystkiego, co czujesz, wszystkiego, o czym myślisz, jak gdyby na owym fotelu siedział tylko ten Jeden doskonale Przebudzony Chrystus

Bądź pewien, że twój umysł jest na zawsze nieograniczony. A ciało, które siedzi w fotelu w czasie pięciominutowego ćwiczenia, jest kropelką piany, która tworzy się na najmniejszym czubku jednej fali nieskończonego oceanu. A sam ocean znajduje się we wnętrzu nieograniczonego bezmiaru twego Umysłu. Jesteś Świadomością jako taką – Czystym Duchem!

 Wiem, że może ci się to wydawać zbytnim uproszczeniem, jednak droga jest łatwa i nie wymaga wysiłku. Złożoność jest zrodzona przez świat, a nie przez Umysł Boga. Dlatego też kontynuujcie pilnie tę praktykę i pozwólcie jej być fundamentem, z którego dokona się przygotowanie gleby – korzenie lęku zostaną obluzowane – na takie sposoby, jakich nie jesteś w stanie pojąć za pomocą myślącego umysłu. Albowiem korzenie lęku nie są zwyczajnymi ideami. Są one skutkami idei. Pozwolono im przeniknąć głęboko w to, co zwiesz nieświadomością.

Te korzenie lęku muszą zostać rozpuszczone na poziomie, który jest głębiej, niż potrafi sięgnąć świadomy myślący umysł.

Jestem tym, który dokonuje wyboru, by wejść na Drogę Przemiany, na której ludzka świadomość, ludzkie żywe doświadczenie, staje się żywym wyrazem, owocem, który zrodził się z gleby, w której zostały dobrze zasadzone korzenie Łaski, Miłości i uzdrowienia.

Nie kieruj się postrzeganiem, że robiłeś coś źle, lecz pragnieniem, aby być mistrzem ogrodnikiem, którego ogród przynosi owoce szerzące piękno, rozsiewające zapach radości tak, by wszyscy mogli je przyjąć, zobaczyć i się nimi zdumiewać. 

A jednak to piękno, które rodzi się w prześlicznym ogrodzie ogrodnika, nie buduje ego mistrza ogrodnika, albowiem mistrz ogrodnik wie, że jest tylko stróżem gleby. Natomiast magia rodząca kwiat nie należy do niego, lecz jest po prostu świadomością, czyli tym co zostało mu dane, by sprawował nad tym pieczę zarządcy. A świadomość jest darem Życia płynącym z Umysłu Boga. Twój umysł więc jest glebą tego ogrodu. A wszelkie przebudzenie i wszelka przemiana nie pojawiają się nigdzie indziej, jak tylko w tym ogrodzie. 

Pozwólcie tym Perłom, tym Kroplom Deszczu, Łaski przenikać jeszcze głębiej, nie tylko jako ideom w myślącym umyśle, ale jako uczuciom w komórkach ciała. Niech to tworzy słodycz swobodnego oddechu, wrażliwość, z jaką z każdym twym krokiem twe stopy dotykają ziemi. Niech zapoczątkuje to przemianę sposobu, w jaki kładziesz dłoń na ramieniu swego brata i siostry. Pozwól, aby ta słodycz przepełniała twe spojrzenie, gdy patrzysz na innych – widząc w nich Chrystusa, który rośnie i rozwija się w piękny kwiat, którego piękno i zapach będą dla wielu błogosławieństwem. Albowiem nie ma między wami nikogo, kto nie byłby rozwijającym się Chrystusem. I zawsze pamiętaj, że otrzymujesz to, co widzisz, tak samo jak uczysz się tego, czego nauczasz.

Wiesz mamo, tato, eks-małżonku – ktokolwiek by to nie był – już rozumiem. Zamknąłem cię w szufladzie osądu i wyrzuciłem klucz. Utknąłeś w niej, bo ja tak orzekłem. Ale teraz uwalniam cię, abym sam mógł być uwolniony.

Wasze relacje niczego nie spowodowały. Wszystkie one zwyczajnie pokazują ci to, co już zdecydowałeś, że będzie rzeczywiste. Świat nie jest więc przyczyną czegokolwiek. Widzisz po prostu to, co w wolności swej świadomości wymyśliłeś na swój temat.

Świat nie ma żadnej przyczyny poza wyborami, jakie podejmujesz jako wolna świadomość. Wymyśliłeś daną myśl, a następnie zanurzyłeś się w tym, co odzwierciedla to, w co zdecydowałeś się wierzyć. Oznacza to, że Droga Przemiany jest drogą, na której w każdej chwili jesteś umacniany w byciu całkowicie odpowiedzialnym za jasne decydowanie, co będziesz widział, i że nie zadowolisz się niczym mniejszym. Im lepiej ci to wychodzi, tym szybciej się to wydarza. Aż w końcu dochodzisz do takiego punktu, w którym dzieją się cuda.

Zaczniesz więc doświadczać swego mistrzostwa poprzez umiejętność patrzenia na świat, który widzisz, oraz wyraźnego zauważania, co się w nim zmienia, i jak szybko to, czego serce prawdziwie pragnie, przejawia się bez najmniejszego wysiłku, ponieważ jest to w harmonii z Umysłem Boga.

Oto więc dokąd zmierzamy, jeśli chcesz się wybrać z nami w podróż, jeśli jesteś gotowy prawdziwie oddać się usuwaniu każdego korzenia lęku, który zagnieździł się w głębi twego umysłu, gdzie obróciłeś go w nieświadomość z powodu nienawiści do siebie samego. Zwie się to oddzieleniem od Boga. I dlatego też lęk, będąc nieuświadomionym, panował nad tobą. Czas więc uwolnić się od tego, nad czym nie da się panować, pozwalając, aby Umysł Chrystusa, który jako jedyny potrafi wykorzenić lęk, przybył i zajął swe prawowite miejsce w tobie.

Jednak czyń to z rozluźnionym ciałem, lekkim oddechem i nietrzymającym się niczego umysłem. Bądź jak gąbka, która pozwala, by zostały przez nią wchłonięte krople deszczu; i to wszystko. Wiedza to nie poznawcze zmaganie się. To nie układanie idei w pewien porządek, który zadowala myślący umysł. Wiedza jest przyjmowaniem wibracji, która zaczyna zmiękczać glebę serca i rozpuszczać korzeń lęku z twego jestestwa. Wiedza jest rezultatem przemiany ogrodu, który został ci dany i powierzony – tego pola umysłu, które jest tobą. I ten umysł przenika ciało. Przenika przestrzeń wokół ciebie, łączy i tańczy z nieskończoną siecią relacji zwanych innymi umysłami – energia łącząca się w tańcu z energią, na zawsze nieograniczona, z której wszystkie rzeczy czasu rodzą się i w której przemijają.

Jak więc widzicie, ja jestem wszędzie naraz w tej samej chwili. I wy również, choć jeszcze tego nie wiecie. Przebywam z nieskończoną rzeszą przyjaciół, którzy urzeczywistnili Prawdę i zostali uwolnieni. Nieustannie tworzą w nieskończoności to, co szerzy ich skarb, czyli dobro, świętość i piękno. Wielu przekazywało wam obrazy chórów anielskich wychwalających Boga. To jest dokładnie to samo.

I nieustannie szerzą swą najgłębszą błogość przez pozwalanie, aby dobro, świętość i piękno przez nie płynęły z nieskończonego, tajemniczego, niepojętego, niedającego się w niczym zawrzeć Umysłu, którym jest Bóg, tak jak światło słońca tworzy i przenika promienie słoneczne, które szerzą się jako światło do najdalszych zakątków wszechświata. I to z tego światła powstają planety, zwierzęta, woda, drzewa, ptaki i ludzie.

I tak nieustannie, nieustannie, po wieczność dobro, świętość i piękno przepływają swobodnie przez twój niczym niezakłócony umysł, który spoczywa w doskonałym małżeństwie – w związku z Tym, który jest twym Stwórcą, twym Źródłem.

Całkiem niezły sposób na spędzanie wieczności! Jednak jeśli spoglądasz wprzód i czujesz, że jest odległość pomiędzy miejscem, gdzie jesteś, a miejscem, gdzie jest ta rzeczywistość, będziesz tracił wymagane okazje do ćwiczenia dokładnie tam, gdzie jesteś – ćwiczenia tego, dokąd zmierzasz, poprzez bycie tym już teraz

Droga Przemiany prosi cię zatem, byś był prawdziwie obecny tam, gdzie jesteś, abyś rozmyślnie i świadomie pielęgnował, z każdą myślą i każdym oddechem, niezbędną gotowość i chęć, by pozwolić na unicestwienie korzenia lęku, tak by dobro, świętość i piękno były wszystkim, co z ciebie emanuje, niczym światło latarni morskiej wysyłane stworzeniu wokół ciebie.

Każda chwila jest bramą, w której mogą być wyrażane dobro, świętość i piękno; jest ona pielęgnacją świadomości, poprzez którą rośnie moc czynienia tego. Och, umiłowani przyjaciele, owe chwile waszego czasu są bardzo cenne

Jeśli cenisz słodycz, to słodycz przyjdzie. Jeśli cenisz otrzymywanie Miłości – posłuchaj tego uważnie – jeśli cenisz otrzymywanie Miłości, świat zacznie pojawiać się na twym progu pod całkiem innymi postaciami. Będą ci odzwierciedlane inne wibracje, inne wzorce myślenia, aby pozwalały ci przyjmować Miłość. Albowiem nic nie może zostać przyjęte, dopóki nie zostanie przygotowane dla niego miejsce, tak by mogło wejść. A możesz jedynie dawać to, co zechciałeś przyjąć. Jeśli przyjmiesz do swej szklanki kroplę wody, to jedynie tyle będziesz mógł dać drugiemu. Lecz ten, kto wszystko przyjmuje, wszystko daje. A ten, kto daje wszystko, po dziesięćkroć więcej otrzymuje.

Bądź pewien, że nie jesteś sam. Wystarczy, że w dowolnym momencie mnie wezwiesz, a już jestem przy tobie. I nie przychodzę sam! Gorąco polecamy niektórym z was, aby w chwilach, gdy czujecie, że potrzebujecie trochę wsparcia, gdy lęk wydaje się w was wzbierać, ale wy wiecie, że musicie iść do przodu – niezależnie czy chodzi o wydanie złotych monet, aby pojechać i odwiedzić jakiegoś nauczyciela, czy też o wpłacenie dziesięciny na jakiś kościół – czymkolwiek by to nie było – czegokolwiek twoim zdaniem byś się nie lękał, po prostu powiedz:

O zastępy aniołów i mistrzów, i przyjaciół, których liczba jest nieskończona, poza możliwością zrozumienia, wy, którzy jesteście przysłani wprost od Boga, by pomóc mi pokonać tę przeszkodę, przyjdźcie teraz, ponieważ tak orzekam i tak otrzymuję. I dlatego tak się DZIEJE!

Obecność Bożej Miłości jest poza wszelkim zrozumieniem – nawet na naszym poziomie funkcjonowania, tak jak go postrzegacie. 

Tej Miłości, którą jest Bóg, nigdy się nie da zrozumieć. Promień słoneczny nigdy nie będzie w stanie zrozumieć Słońca. Ja jestem Promieniem tegoż Słońca. Ty jesteś Promieniem tego Słońca. Jesteśmy zatem stworzeni z jednej Substancji i jedynie Ona utrzymuje nas w wieczności. I największą z radości jest poddanie się w pełni pozwalaniu, aby To Światło rozświetlało ci bezustannie drogę. 

A ta, która uwalnia się od świata, obejmuje Stwórcę. I ten, który uwalnia się od lęku, pamięta Miłość. Ta, która ucieleśnia przebaczenie, żyje w pokoju. Ten, który rezygnuje z kontroli, poznaje doskonałą ufność. I ten Przebudzony Chrystus, który porzucił węzeł lęku zwany „ja”, spoczywa na zawsze w nieograniczoności, w doskonałej komunii z całym Stworzeniem. I to połączenie nigdy się nie kończy. Zwyczajnie się rozwija i szerzy, wraz z pojawianiem się Życia, wraz z pojawianiem się Stworzenia, które szerzy dobro, świętość i piękno.

Uśmiech na twarzy jednego z twych braci lub sióstr, który otrzymał poprzez ciebie Perłę Łaski, jest samym Stworzeniem oraz uobecnianiem się tego, co dobre, święte i piękne. Promienie słoneczne, które tańczą na powierzchni oceanów tego świata, twórczo wyśpiewują dobro, świętość i piękno. Każda miłująca myśl, której pozwalasz być pielęgnowaną w ogrodzie swego własnego umysłu, szerzy dobroświętość i piękno.

piątek, 21 lutego 2020

Droga Serca – Lekcja 11, podsumowanie

Przyłącz się do mnie tam, gdzie jedynie możemy pamiętać, że jesteśmy razem. Zaniechaj wszelkiej nadziei, że możesz samego siebie pokierować do mnie myśleniem. Połącz się ze mną w prostym zrozumieniu, że sam z siebie nic nie możesz zrobić. Połącz się ze mną, poddając się Prawdzie zjednoczenia poza wszelkim zrozumieniem. Osiądź głęboko w cichym sanktuarium Serca, które współdzielimy.
To Serce jest głębią oraz istotą jedynego stworzenia Stwórcy. I to stworzenie jest czystym Umysłem, czystym Istnieniem, czystą Inteligencją, pełnią wszelkiej mądrości, głębią wszelkiego współczucia, pewnością każdego celu w Niebie.

Jesteś po prostu tą ciszą, tą obecnością, która obserwuje całe Stworzenie płynące przez pole świadomości, które jest Umysłem Chrystusa.
Jesteś na zawsze nieograniczony. Jesteś na zawsze niezmienny. Jesteś doskonale niezmienny. I pochodzimy z jednej substancji, jednego Światła, jednej Prawdy. Jedynie tutaj mieszka rzeczywistość. Jedynie tutaj rzeczywistość jest pamiętana. Jedynie tutaj niepodzielnie rządzi Miłość. Tylko tutaj naprawdę jesteś.

Czym jest więc to, co nas łączy ze sobą, czyniąc nas jednym? Czyż nie jest to cisza i świadomość Tego, kto obserwuje pojawianie się i przemijanie wszelkich stworzonych rzeczy?

Współdzielę z tobą głębię doskonałej ciszy. Współdzielę z tobą najwyższą mądrość. Trwam w taki sam sposób, jak ty: jako myśl Miłości wyrażona w formie. Mieć formę nie oznacza być ciałem. Oznacza jedynie to, że ów Umysł, który jest rzeczywistością istnienia Miłości, naprawdę mieszka na równi w każdym z nas. Jeśli by tak nie było, nie mógłbyś mnie rozpoznać. I gdy wypowiadam jakieś słowo czy zdanie, czy akapit, które rezonuje z tobą jako coś prawdziwego, nie rozpoznałbyś tego, gdyby ta sama Prawda nie mieszkała już w tobie jako rzeczywistość twego istnienia.
Pozostań teraz ze mną. Nie zważaj na wołanie tej części umysłu, która chce cię rozproszyć i poprowadzić z powrotem do złudzeń, z jakich składa się twój świat. Tutaj nie ma żadnych partnerów, nie ma karier, nie ma żadnej straty ani żadnego zysku, nie ma ani bólu, ani cierpienia. Tutaj lśni w tobie jedynie Prawda. Właśnie tutaj ja jestem. I to Serce, które współdzielimy, nie zawiera się w twym ciele. Jest raczej odwrotnie: to ciało wyłoniło się z wnętrza mocy, która mieszka w tym Świętym Miejscu. Ciało dostarcza ci tymczasowych doświadczeń uczenia się. Będzie na ciebie czekało, kiedy powrócisz, jeśli tylko tego zapragniesz.

Jesteś Lśniącym Polem Świadomości. I to samo Lśniące Pole zawiera istotę Wszystkiego, czym ja jestem.

Dlatego też każda miłująca myśl jest prawdziwa, albowiem nie powstaje z powierzchownego poziomu umysłu, gdzie myśli generowane są w zwykłej reakcji na inne myśli. Lecz Miłość wyłania się z głębi serca, które przekracza to, co znasz jako swoje ciało, swój umysł czy mechanizmy informacji zwrotnej.

Kiedy myślisz miłującą myśl, to Bóg pieści cię Swym dotykiem. Kiedy nie słyszysz w sobie miłujących myśli, może to jedynie oznaczać, że wróciłeś na powierzchnię i wyparłeś się głębi w sobie. Jeśli chciałbyś słyszeć tylko miłujące myśli, po prostu obserwuj, gdzie ulokowana jest twa uwaga. I pozwól jej zejść głębiej do tego miejsca poza czasem, poza ciałem, poza snem tego świata. Albowiem to miejsce – Królestwo Niebieskie w was – jest bezkresne poza możliwością zrozumienia. To w nim zawiera się świat, który znasz, gdy twa uwaga skierowana jest na powierzchnię umysłu. Owo Serce obejmuje go, tak jak ocean przyjmuje i wchłania kroplę rosy.

Tutaj zatem, umiłowani przyjaciele, jest miejsce wszelkiej pewności. Tutaj jest miejsce doskonałej mocy spełniania miłujących myśli, którymi pieści cię Bóg. Tutaj jest droga spełniania każdej miłującej wizji. Tutaj jest źródło wszelkiej mądrości, z którego możesz czerpać, by odtworzyć siebie, abyś był obecnością wcielonego Chrystusa. Tutaj znajduje się prosta i wąska ścieżka, która prowadzi do Życia. Albowiem Życie jest poza wszelkimi koncepcjami, o jakich kiedykolwiek słyszałeś, nawet poza tymi, których ja używałem, by komunikować się z tobą. One są niczym wiele palców wskazujących na księżyc, który oświetla cię łagodnie swym światłem. To Światło żyje w głębi Cichego Serca. Dlatego też Cisza jest bramą do Boskiej Mądrości.

Wystarczy, byś był jak ten, który miłuje Umysł Boga – otwarty, przyzwalający, przyjmujący – przyswajający to, czym twój Stwórca chce cię obdarować. Pozostań ze mną w głębi tej Doskonałej Ciszy. Zauważ jak zaczynasz odczuwać łagodną przestronność, pokój zstępujący na ciebie niczym łagodna gołębica, choć nic nie uczyniłeś. Gdy zaś twa uwaga będzie przyciągana z powrotem na powierzchnię świadomości, po prostu wybierz jeszcze raz i wróć do milczenia Serca.


Niech to zdanie będzie niczym schody, które prowadzą w dół ze świata twego wytworu do głębi Doskonałego Pokoju. Wystarczy, żebyś powtarzał je jedynie wówczas, gdy zauważysz, że zaczynają cię rozpraszać widoki, dźwięki i obrazy świata wokół twego ciała, jak również myśli, które wydają się płynąć i tańczyć na powierzchni tego, co zwiesz ośrodkiem mózgu.
Jestem miłowany, miłuję i na zawsze jestem godny miłości.
Gdy już poczujesz, że jesteś mocno osadzony, zakorzeniony w tym głębokim i cichym miejscu, poproś o cokolwiek chcesz, a odpowiedź nie będzie przed tobą ukryta.

Albowiem pamiętaj, że w tym miejscu jesteś samą Świadomością, która zwyczajnie staje się świadoma samej Siebie. I ta Świadomość, ta Jaźń żyje na równi jako istota każdego, kogo znasz i kochasz. A twoja miłość do nich jest tym, co wiąże cię z nimi w głębi cichej Świadomości.

Lecz gdy zstępujesz po schodach do cichego miejsca Serca, musisz zostawić parę rzeczy za sobą: potrzebę posiadania racji, potrzebę bycia wspieranym w swych złudzeniach, lęk przed odrzuceniem, opuszczeniem, odmową i śmiercią. Pozostaw za sobą każdą myśl o tym, czym jest świat i czemu on służy. Pozostaw za sobą każdą myśl, jaką kiedykolwiek żywiłeś na temat każdej osoby i każdego miejsca.

Zrezygnuj i porzuć świat swego postrzegania i przyjdź w ciszy, by uklęknąć przed swoim Stwórcą. I tam, w cichym miejscu Serca – ponieważ nie przywiązujesz się do niczego, co jest ci dawane i pokazywane – nic nie będzie trzymane przed tobą w tajemnicy.

Jestem miłowany, miłuję i na zawsze jestem godny miłości. Oto Prawda, która mnie wyzwala. Jestem, który Jestem. Moja świadomość nie zna ograniczeń i wszystkie światy powstają we mnie. Jestem owym Umysłem, obecnym we wszystkich istotach, schodzących w głąb i obejmujących jedyną Prawdę, która jest zawsze prawdziwa. Tutaj jest doskonały pokój. Tutaj jest rozpoznanie, że nie ma żadnego braku. Tutaj obejmują mnie ramiona spełnienia Miłości, której szukałem we wszystkich niewłaściwych miejscach. Jedynie tutaj mieszkam. Jedynie tu pozostaję. Jestem tym Jednym, który istniał zanim pojawiły się wszystkie światy. Jedynie to jest Prawdą o mnie.
Te słowa nie są moje, one są nasze. I dotyczą nas w równym stopniu.
Jestem miłowany, miłuję i na zawsze jestem godny miłości. Jestem, który Jestem.

Umiłowani przyjaciele, trwajcie ze mną w tym Zjednoczeniu. I niezależnie od tego, co pokazują ci oczy ciała, niezależnie od tego, co słyszą uszy ciała, niezależnie od „nieszkodliwych” myśli, które wydają się tańczyć na powierzchni umysłu mózgu, przebywasz tam, gdzie ja jestem, inspirowany ową Miłością, która zrodziła słońce, księżyc i wszelkie gwiazdy Nieba, planety wraz z ich orbitami i wszystkie wymiary w Stworzeniu naszego Ojca. Możesz urzeczywistnić wcielenie Chrystusa, mieszkając w Sercu Chrystusa, aż w końcu każdy krok, każde słowo, każdy gest będą wypływały z tego głębokiego, cichego i doskonałego miejsca, aż w końcu ten Głos Serca stanie się jedynym, który pobudza cię do działania.
I nawet gdy myśli świata przepływają przez umysł twego mózgu, a bodźce zmysłów odbierane są przez struktury komórkowe systemu nerwowego ciała, ty nadal możesz zrezygnować z tych rzeczy i działać tylko z głębi Doskonałej Mądrości, Doskonałego Bezpieczeństwa i Doskonałego Pokoju.

Jestem miłowany, miłuję i na zawsze jestem godny miłości. Jestem, który Jestem. Nieskończoną Świadomością – niezrodzoną, nieśmiertelną – która obejmuje sen czasu i przestrzeni i spogląda miłująco na wszystkie nieszkodliwe i neutralne wydarzenia. I nawet ciało nie jest już dłużej moje. Zwyczajnie pojawia się i przemija, podczas gdy Ja, Twórca wszelkiego Stworzenia, wypełniam je treścią świadomości Doskonałego Przebaczenia, Doskonałego Pokoju i spełnienia Miłości. I choć kroczę dolinami czasu i przestrzeni, nie zaznaję lęku. Albowiem wszystkie dobre rzeczy są dla mnie bezpiecznie przechowane, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Jedynie tutaj jest skarb, którego już dłużej nie szukam, ponieważ znalazłem!

Trwaj tutaj ze mną, aż nadejdzie godzina, kiedy będziesz wiedział, że nie opuścisz już więcej Świętego Domu Ojca. Ten Dom jest Głębią Pokoju, który trwa przy tobie, gdziekolwiek byś nie był, jako samo Serce oraz Istota twej rzeczywistości.
Jestem miłowany, miłuję i na zawsze jestem godny miłości.

I kiedy ciało kroczy po Ziemi, i kiedy struny głosowe są używane, by formułować słowa, dotykanie Ziemi stopą będzie ci przypominało błogosławieństwo Chrystusa, a słowa, jakie same się ukształtują, będą nauczały jedynie Miłości. Tutaj więc, umiłowany przyjacielu, jest istota tego wszystkiego, co chcę ci dać tego dnia i w tej godzinie.

Czy może być większe osiągnięcie od tego? Czy może być coś, co może ci oferować większe spełnienie, niż bycie przekaźnikiem, przez który Nieskończona Świadomość i Moc płyną z każdym oddechem, z każdym gestem, z każdym wypowiedzianym słowem – po to, by poprzez ciebie ujawniać światu Chrystusa? Cóż mógłbyś cenić bardziej od tego?

Niech pokój kroczy z wami i moje błogosławieństwo daję wam. Nie tak jak świat daje, daję wam Głos Chrystusa, który pragnie być waszym głosem.

sobota, 8 lutego 2020

Droga Serca – Lekcja 10, podsumowanie

Wystarczy tylko, żebyście spoglądali na mnie, jak na waszego brata i przyjaciela oraz uznali, że świat został przezwyciężony, a następnie przyjęli wolność – skutek jego przezwyciężenia – jako swoją własną.

Chodzi więc o to, byś nauczył się siedzieć w fotelu po pięciu minutach trwania jako Chrystus, kiedy to mówisz sobie: Oto jestem wolny. Niebo jest teraz. Przeszłość minęła i wybieram ponownie. I tego dnia oddaję się nauczaniu jedynie Miłości, dzieląc się tylko miłującymi myślami. Tego dnia będę patrzył na każdego, kto wchodzi w pole mego doświadczenia, i wpierw będę oddychał głęboko obecnością Ducha Świętego. I będę spoglądał oczami przemienionymi prostym uznaniem Prawdy: wszystkie umysły są połączone i nie widzę przed sobą obcego, lecz kogoś, kto kroczy, tak jak ja kroczę, kto czuje, tak jak ja czuję, kto tęskni, tak jak ja tęsknię, kto uniża się, tak jak ja się uniżyłem, kto modli się o pokój, tak jak ja się dotąd modliłem. A zatem dam im to, czego szukają. I w tym dawaniu, sam to otrzymam.
Ja i mój Ojciec Jedno jesteśmy. Tak było od zawsze. Zrealizowało się to w życiu Jeszuy, syna Józefa, który ujawnił mi Prawdę o mnie, ponieważ mnie kocha. I jeśli on może to czynić, to i ja mogę to czynić. I właśnie w tej chwili akceptuję swoje przeznaczenie, by kroczyć po tej Ziemi przebudzony i w pokoju, w mistrzostwie, a nie w lęku. I zaczynam swe posłannictwo już teraz.
Czy chcę doświadczać konfliktu czy pokoju? Czy chcę mieć rację, czy chcę być szczęśliwy? Czy chcę widzieć, że wszystkie wydarzenia w tym świecie są całkowicie neutralne, niczym ulotne sny, które pojawiają się i przemijają?Czy chcę widzieć siebie jako doskonałego i całkowitego? Albowiem tak, jak patrzę na świat, tak osądzam siebie. I tak jak patrzę na siebie, tak osądzam świat.
To był prosty sekret, który kiedyś odkryłem, gdy kroczyłem po waszej planecie – że nie chodziło o osiągnięcie jakiegoś wielkiego mistycznego stanu świadomości. Nie chodziło o pozyskanie wielkich mocy, które mogłyby przyciągać uwagę tłumów. Nie chodziło nawet o zdolność ich przejawiania, choć rzeczywiście owe moce często wyrażają się poprzez budzący się umysł. Chodzi o zaakceptowanie Prawdy, która jest zawsze prawdziwa i o bycie zdeterminowanym, by pozwolić Prawdzie być fundamentem, z którego zarządzasz każdą chwilą swego doświadczenia.
Jestem przebudzony. Jestem bezpieczny. Trwam w pokoju. Jaki chcę, by naprawdę był cel tej chwili? Albowiem tak jak orzeknę, tak będzie.
Umiłowani przyjaciele, droga jest łatwa i nie wymaga wysiłku. Istniejecie, by szerzyć wasz skarb. A waszym skarbem jest to, co złożone jest w Niebie mocą decyzji, by pamiętać tylko twe miłujące myśli, by szerzyć jedynie miłujące myśli i by pozwalać, aby wasze działania wyrażały lub przejawiały w polu czasu dobro, piękno i świętość. Nigdy nie jest wam odbierana wasza wolność. Nigdy, w żadnych okolicznościach, nie tracicie niewinnej wolności nauczania jedynie Miłości, wolności bycia obecnością pokoju i rozpoznawania, że świat nic wam nie może dać, tak samo jak nic wam nie może odebrać.
Kiedy odkładasz na bok dowolny negatywny nawyk, jaki w sobie postrzegasz, kiedy rezygnujesz z nadawania wartości czemuś, co dłużej ci nie służy, zwyczajnie to przekraczasz i masz to już za sobą. Nic wielkiego. Nikt tego nie robi za ciebie, po prostu sam podejmujesz decyzję. Wycofujesz wartość, jaką to obdarzałeś i obiekty, które były symbolami tego, co ceniłeś, zwyczajnie znikają z twego życia.
Dokładnie w ten sposób może zostać odłożony stan nieoświecenia – jakby był zabawką, z której wyrosłeś. Wystarczy, że spojrzysz na wszystkie skutki nieoświecenia, a następnie zadasz pytanie:
Czy to właśnie tego chcę nadal doświadczać? Czy też chcę odłożyć lalkę na parapet i w zamian wziąć do ręki książkę?
Książkę, która mówi o Życiu; książkę, która jest wypełniona mądrością; książkę, która naucza, jak kroczyć z lekkością przez świat, aby być w świecie, ale nie z tego świata. Książka ta jest głębią twej świadomości, w której wszystko już jest zapisane. A ta głębia ma swe źródło w twym sercu. Wchodzisz w nią poprzez przebaczenie, przez proces wyrzekania się świata – nie nienawidzenia świata, nie pogardzania światem, lecz zwyczajnego wyrzeczenia się go. Pozwalasz, by twój czas ci służył w procesie wyrzekania się tego, co już ci nie służy i co tylko zakłóca twój spokój.
Łagodne wyrzekanie się świata opiera się na twej decyzji, by wybierać nauczanie jedynie Miłości, ponieważ uświadomiłeś sobie, że jeśli tego nie czynisz, skutki, jakich natychmiast doświadczasz, są bolesne, pełne konfliktu i niespełnienia, i że właśnie tego już dłużej nie chcesz.
Twórca, który trwa w oświeceniu, wie, że wszystkie wydarzenia są neutralne, tak neutralne, że nie mają skutków. Skutków doświadczają jedynie ci, którzy sami postanowili uwikłać się w złudzeniach. Przebudzony twórca zwyczajnie tworzy poprzez oddanie się Tajemnicy Tego, co go stworzyło.
Gdy oświecony twórca wstaje rano, zadaje następujące pytanie: Jak mógłbym dziś szerzyć skarb dobra, świętości i piękna? Jak dokładnie tutaj, gdzie jestem, mogę doświadczać tych skarbów nawet w przestrzeni i objętości tego ciała? Jak mogę spoglądać w miłości na to, co pokazują mi moje fizyczne oczy, tak bym mógł dostrzec lub też wychwycić dobro, świętość i piękno, i w ten sposób dawać je sobie?
Umysł oświeconego twórcy wie, że sam z siebie nie czyni niczego. Ale w każdej chwili podejmowania decyzji może pozwolić wielkiej mocy i tajemnicy Miłości, by kierowała jego krokami. Może zacząć używać czasu, by doskonalić swą zdolność słuchania jedynie Głosu Miłości – z chwili na chwilę, z oddechu na oddech, z dnia na dzień, aż w końcu czas zostaje przetłumaczony na wieczność. A umysł spoczywa, odpoczywa w doskonałym związku z Bogiem.
Wydarzenia dalej zachodzą. Świat dalej będzie tym, czym zdecyduje się być, nieświadomy, że kroczą po nim ci, którzy się przebudzili, którzy nie mają potrzeby robić niczego na pokaz. Oni zwyczajnie są czuwającą obecnością, wiedząc, że teraz w każdej chwili będą natchnieni przewodnictwem Pocieszyciela, przewodnictwem prawidłowej umysłowości, przewodnictwem oświecenia. Tak więc nie są oni już dłużej przywiązani do lęku:
„Co powinienem powiedzieć? Co powinienem zrobić? Jak ta osoba to odbierze? Jak tamta osoba to odbierze?”
Świat nie jest już dłużej zmartwieniem.
Ten Umysł jest umysłem doskonałej wolności. Nie należy do nikogo, ale może być pielęgnowany tak, by przejawiał się przez ciebie. Ale tylko, jedynie wtedy, gdy każda cząstka twego istnienia jest w pełni oddana świętości. Nie można wejść do Nieba, zostawiając na zewnątrz choćby jeden palec. Cały twój umysł, cała twa energia, wszystkie twe dary, cała twa świadomość muszą być oddane byciu obecnością Pokoju.tego nikt za ciebie nie zrobi. Siedzenie u stóp oświeconych mistrzów, słuchanie mnie na waszych nagraniach audio i wideo tego za ciebie nie załatwi.
Najmądrzejsi z uczniów to ci, którzy słyszą słowo i stosują je w praktyce pilnie i starannie, dla siebie. Nie dla swej matki, nie dla swego ojca, nie dla swych małżonków, nie dla swych braci, nie dla swych sióstr, nie ze względu na planetę, nie ze względu na wszechświat, nie ze względu na nadchodzący nowy świt, nie ze względu na cokolwiek innego, lecz ze względu na siebie. Albowiem ich Ja jest tym, co Bóg stworzył. I to Ja wzywa was, byście je uszanowali, oddzielając Siebie od złudzeń, jakim zezwoliliście zagościć w waszym umyśle i byście z pełnym oddaniem nauczali jedynie Miłości.
Ale ostatecznie chodzi tylko o jedno: o cichy wybór w swym wnętrzu, wybór, którego nikt nie rozpoznaje, nikt nie widzi, nikt nie słyszy. 
Innymi słowy: pozostawać w odosobnieniu, nie czyniąc nic na pokaz, lecz po prostu wykorzystując każdą chwilę, by wzmacniać swe oddanie uczeniu się wszystkiego, czym jest Miłość, przez jej nauczanie. Przez słowo „nauczanie” rozumiem po prostu, że w każdym momencie postanawiasz wyrażać jedynie Miłość.
Przebaczenie jest aktem, poprzez który uczysz się, czym jest Miłość, i który pozwala ci przekroczyć świat. Dzielenie się jedynie miłującymi myślami – wspierającymi myślami – gdy spoglądasz łagodnie na Chrystusa w innych, jest drogą, która prowadzi cię do przekroczenia świata. Spoglądanie na wszystkie rzeczy tego świata i widzenie, że są całkowicie nieszkodliwe i że nie są w stanie cię ograniczać lub trzymać uwięzionym, jest drogą, która wiedzie cię poza świat.
Królestwo Niebieskie jest w was. Ono jest samą mocą wyboru. Jaki kamyk wrzucisz w toń swej świadomości?
"W tej chwili zamierzam odkryć, co to znaczy nauczać jedynie Miłości.
Może to być prosty uśmiech. Może to być zawieszenie wzroku na pięknie kwiatu i powiedzenie:
Ach, to jest bardzo dobre.
Może to być zjedzenie śniadania i faktycznie bycie obecnym w trakcie jego spożywania, bez wybiegania myślą do obowiązków w pracy."
I gdy kiedykolwiek słyszysz, jak jakiś nauczyciel czegoś naucza lub inny naucza czegoś innego, zadaj sobie pytanie: „Czy ofiarowują mi oni prostotę czy złożoność? Czy ofiarowują mi zwyczajny spokój, czy też muszę się otaczać szeregiem rekwizytów rytualnych? Czy ofiarowują mi skomplikowane medytacje i modlitwy oraz listę zadań do wykonania, czy też po prostu przypominają mi o Prawdzie i proszą mnie, bym w niej spoczął? Czy będą mi mówili, że muszę się wybrać na tysiąc pielgrzymek? Czy też przypominają mi, że Niebo jest obecne, kiedy robię sobie rano filiżankę herbaty, jeśli tylko zechcę pamiętać, kto zaparza tę herbatę?” Zaparza ją Chrystus.
Zapytaj się tylko: Jak mogę dziś powiększyć swój skarb? Gromadź więc raczej skarby, które są w Niebie: przebaczenie, spokój, bezgraniczność, rozpoznanie swej nieograniczonej mocy, wszystko to, co przynosi radość i rozjaśnia uśmiechem twą twarz. Gromadź te skarby dla siebie, a wszystko będzie ci dodane.
"Albowiem jest taka droga bycia w świecie, która nie wymaga ani planowania ani zmagania się, choć wejście na nią wymaga wyrzeczenia się lęku. Wejście na nią wymaga oddania się nauczaniu jedynie Miłości, aż w końcu umysł jest znów cały i niepodzielony. Jest taki sposób bycia w świecie, który w ogóle nie jest stąd. Ciało nadal trwa. Tak, nadal działasz tak, jak wszyscy myślą, że działasz. To znaczy znają twe imię, wiedzą, gdzie mieszkasz. Ty sam wiesz, jakim samochodem masz jeździć, wiesz, do kogo masz wrócić wieczorem do domu. Jednak gdy spoglądasz na te wszystkie rzeczy, to w twej świadomości stają się jakby przezroczyste.
A wszelkie emocje przychodzą i odchodzą. Lecz ty jakoś zaczynasz rozpoznawać, że jesteś czymś dużo więcej niż pojawiającymi się i odchodzącymi rzeczami, że oglądasz taniec cieni, łagodnie przemijający sen, który znika w ułamku kosmicznej sekundy. To jednak nie staje się drogą wypierania się tego, czego doświadczasz. Raczej daje ci to wolność objęcia tego i życia tym w pełni, z pasją, z poczuciem celu, z mocą w doskonałej wolności– bez żadnego niepokoju, żadnej presji, a jedynie z chęcią, by tańczyć w tym świecie snów, pozostając przebudzonym."
Jak mogę powiększyć mój skarb tego właśnie dnia? Jak mogę dodać do tego, co gromadzę w Niebie własnej świadomości?
Już jestem Tym, czego szukam. Potrzebuję jedynie pozwolić, aby To mnie poprowadziło. I dopóki trwa to ciało, pozwolę mu być narzędziem komunikacji, które powiększa skarb doskonałej Miłości, doskonałego bezpieczeństwa i doskonałego pokoju dla wszystkich, którzy wchodzą do mego domu.