I zaprawdę przychodzimy, by trwać w tym procesie, poprzez który Synostwo przypomina sobie Siebie Samo jako Syna – oto coś, nad czym możesz porozmyślać.
Przychodzę – my przychodzimy – by przyłączyć się do was, ponieważ dokonaliście wyboru, by odpowiedzieć na wezwanie do zrodzenia twórczej ekspresji, która może być dla świata znakiem jedynej Prawdy, jaka może ten świat uwolnić. Uwolnić od czego? Uwolnić od lęku i od wszystkich dzieci, jakie rodzi lęk – od winy, nieuczciwości, poczucia niegodności, ograniczeń, potrzeby cierpienia, od osądów i od niekończącej się listy rzeczy.
Nie możemy tego zrobić dla was, możemy tylko zrobić to z wami. Albowiem nic nigdy nie może być siłą narzucone umysłowi Bożego Syna. Duch Święty nie czyni żadnych wysiłków, by uzurpować sobie lub odbierać ci twą wolność. Albowiem w twej wolności zawiera się cała moc w Niebie i na Ziemi. A Łaska zstępuje dopiero wtedy, gdy twój Ojciec wie, iż jesteś chętny przygotować miejsce na jej przyjęcie. Oto dlaczego w procesie uzdrawiania i budzenia się nie jest konieczne, byś szukał Miłości. Konieczne jest jedynie, byś przygotował miejsce, glebę, poprzez swój wybór, by odkryć przeszkody dla Miłości – a wszystkie one sprowadzają się do lęku – i by być gotowym poluzować korzeń lęku, tak by mógł on zostać usunięty z ogrodu twej świadomości.
I wówczas może łagodnie zstąpić Deszcz Łaski, który oczyszcza, przemienia, budzi i przynosi umysłowi Świadomość Chrystusa. Albowiem kiedy deszcz pada na twardy grunt, uderza w glebę i spływa po jej powierzchni, a ogród pozostaje jałowy. Jednak mądremu ogrodnikowi, który zmiękczył glebę, dotarł do korzeni chwastów, zaczął je wyrywać, przesiał ziemię i spulchnił ją z zamiarem stworzenia pięknego ogrodu, z pewnością zostanie udzielona pomoc Deszczu Łaski, który pada łagodnie i nie trzeba nań zasłużyć, gdyż jest darmo dany.
Z wszystkiego tego, co zostało ci dane, nadal najlepiej będzie ci służyć prosta pięciominutowa praktyka trwania jako Chrystus oraz obserwowanie wszystkiego, co widzisz, wszystkiego, co czujesz, wszystkiego, o czym myślisz, jak gdyby na owym fotelu siedział tylko ten Jeden doskonale Przebudzony Chrystus.
Bądź pewien, że twój umysł jest na zawsze nieograniczony. A ciało, które siedzi w fotelu w czasie pięciominutowego ćwiczenia, jest kropelką piany, która tworzy się na najmniejszym czubku jednej fali nieskończonego oceanu. A sam ocean znajduje się we wnętrzu nieograniczonego bezmiaru twego Umysłu. Jesteś Świadomością jako taką – Czystym Duchem!
Wiem, że może ci się to wydawać zbytnim uproszczeniem, jednak droga jest łatwa i nie wymaga wysiłku. Złożoność jest zrodzona przez świat, a nie przez Umysł Boga. Dlatego też kontynuujcie pilnie tę praktykę i pozwólcie jej być fundamentem, z którego dokona się przygotowanie gleby – korzenie lęku zostaną obluzowane – na takie sposoby, jakich nie jesteś w stanie pojąć za pomocą myślącego umysłu. Albowiem korzenie lęku nie są zwyczajnymi ideami. Są one skutkami idei. Pozwolono im przeniknąć głęboko w to, co zwiesz nieświadomością.
Te korzenie lęku muszą zostać rozpuszczone na poziomie, który jest głębiej, niż potrafi sięgnąć świadomy myślący umysł.
Jestem tym, który dokonuje wyboru, by wejść na Drogę Przemiany, na której ludzka świadomość, ludzkie żywe doświadczenie, staje się żywym wyrazem, owocem, który zrodził się z gleby, w której zostały dobrze zasadzone korzenie Łaski, Miłości i uzdrowienia.
Nie kieruj się postrzeganiem, że robiłeś coś źle, lecz pragnieniem, aby być mistrzem ogrodnikiem, którego ogród przynosi owoce szerzące piękno, rozsiewające zapach radości tak, by wszyscy mogli je przyjąć, zobaczyć i się nimi zdumiewać.
A jednak to piękno, które rodzi się w prześlicznym ogrodzie ogrodnika, nie buduje ego mistrza ogrodnika, albowiem mistrz ogrodnik wie, że jest tylko stróżem gleby. Natomiast magia rodząca kwiat nie należy do niego, lecz jest po prostu świadomością, czyli tym co zostało mu dane, by sprawował nad tym pieczę zarządcy. A świadomość jest darem Życia płynącym z Umysłu Boga. Twój umysł więc jest glebą tego ogrodu. A wszelkie przebudzenie i wszelka przemiana nie pojawiają się nigdzie indziej, jak tylko w tym ogrodzie.
Pozwólcie tym Perłom, tym Kroplom Deszczu, Łaski przenikać jeszcze głębiej, nie tylko jako ideom w myślącym umyśle, ale jako uczuciom w komórkach ciała. Niech to tworzy słodycz swobodnego oddechu, wrażliwość, z jaką z każdym twym krokiem twe stopy dotykają ziemi. Niech zapoczątkuje to przemianę sposobu, w jaki kładziesz dłoń na ramieniu swego brata i siostry. Pozwól, aby ta słodycz przepełniała twe spojrzenie, gdy patrzysz na innych – widząc w nich Chrystusa, który rośnie i rozwija się w piękny kwiat, którego piękno i zapach będą dla wielu błogosławieństwem. Albowiem nie ma między wami nikogo, kto nie byłby rozwijającym się Chrystusem. I zawsze pamiętaj, że otrzymujesz to, co widzisz, tak samo jak uczysz się tego, czego nauczasz.
Wiesz mamo, tato, eks-małżonku – ktokolwiek by to nie był – już rozumiem. Zamknąłem cię w szufladzie osądu i wyrzuciłem klucz. Utknąłeś w niej, bo ja tak orzekłem. Ale teraz uwalniam cię, abym sam mógł być uwolniony.
Wasze relacje niczego nie spowodowały. Wszystkie one zwyczajnie pokazują ci to, co już zdecydowałeś, że będzie rzeczywiste. Świat nie jest więc przyczyną czegokolwiek. Widzisz po prostu to, co w wolności swej świadomości wymyśliłeś na swój temat.
Świat nie ma żadnej przyczyny poza wyborami, jakie podejmujesz jako wolna świadomość. Wymyśliłeś daną myśl, a następnie zanurzyłeś się w tym, co odzwierciedla to, w co zdecydowałeś się wierzyć. Oznacza to, że Droga Przemiany jest drogą, na której w każdej chwili jesteś umacniany w byciu całkowicie odpowiedzialnym za jasne decydowanie, co będziesz widział, i że nie zadowolisz się niczym mniejszym. Im lepiej ci to wychodzi, tym szybciej się to wydarza. Aż w końcu dochodzisz do takiego punktu, w którym dzieją się cuda.
Zaczniesz więc doświadczać swego mistrzostwa poprzez umiejętność patrzenia na świat, który widzisz, oraz wyraźnego zauważania, co się w nim zmienia, i jak szybko to, czego serce prawdziwie pragnie, przejawia się bez najmniejszego wysiłku, ponieważ jest to w harmonii z Umysłem Boga.
Oto więc dokąd zmierzamy, jeśli chcesz się wybrać z nami w podróż, jeśli jesteś gotowy prawdziwie oddać się usuwaniu każdego korzenia lęku, który zagnieździł się w głębi twego umysłu, gdzie obróciłeś go w nieświadomość z powodu nienawiści do siebie samego. Zwie się to oddzieleniem od Boga. I dlatego też lęk, będąc nieuświadomionym, panował nad tobą. Czas więc uwolnić się od tego, nad czym nie da się panować, pozwalając, aby Umysł Chrystusa, który jako jedyny potrafi wykorzenić lęk, przybył i zajął swe prawowite miejsce w tobie.
Jednak czyń to z rozluźnionym ciałem, lekkim oddechem i nietrzymającym się niczego umysłem. Bądź jak gąbka, która pozwala, by zostały przez nią wchłonięte krople deszczu; i to wszystko. Wiedza to nie poznawcze zmaganie się. To nie układanie idei w pewien porządek, który zadowala myślący umysł. Wiedza jest przyjmowaniem wibracji, która zaczyna zmiękczać glebę serca i rozpuszczać korzeń lęku z twego jestestwa. Wiedza jest rezultatem przemiany ogrodu, który został ci dany i powierzony – tego pola umysłu, które jest tobą. I ten umysł przenika ciało. Przenika przestrzeń wokół ciebie, łączy i tańczy z nieskończoną siecią relacji zwanych innymi umysłami – energia łącząca się w tańcu z energią, na zawsze nieograniczona, z której wszystkie rzeczy czasu rodzą się i w której przemijają.
Jak więc widzicie, ja jestem wszędzie naraz w tej samej chwili. I wy również, choć jeszcze tego nie wiecie. Przebywam z nieskończoną rzeszą przyjaciół, którzy urzeczywistnili Prawdę i zostali uwolnieni. Nieustannie tworzą w nieskończoności to, co szerzy ich skarb, czyli dobro, świętość i piękno. Wielu przekazywało wam obrazy chórów anielskich wychwalających Boga. To jest dokładnie to samo.
I nieustannie szerzą swą najgłębszą błogość przez pozwalanie, aby dobro, świętość i piękno przez nie płynęły z nieskończonego, tajemniczego, niepojętego, niedającego się w niczym zawrzeć Umysłu, którym jest Bóg, tak jak światło słońca tworzy i przenika promienie słoneczne, które szerzą się jako światło do najdalszych zakątków wszechświata. I to z tego światła powstają planety, zwierzęta, woda, drzewa, ptaki i ludzie.
I tak nieustannie, nieustannie, po wieczność dobro, świętość i piękno przepływają swobodnie przez twój niczym niezakłócony umysł, który spoczywa w doskonałym małżeństwie – w związku z Tym, który jest twym Stwórcą, twym Źródłem.
Całkiem niezły sposób na spędzanie wieczności! Jednak jeśli spoglądasz wprzód i czujesz, że jest odległość pomiędzy miejscem, gdzie jesteś, a miejscem, gdzie jest ta rzeczywistość, będziesz tracił wymagane okazje do ćwiczenia dokładnie tam, gdzie jesteś – ćwiczenia tego, dokąd zmierzasz, poprzez bycie tym już teraz.
Droga Przemiany prosi cię zatem, byś był prawdziwie obecny tam, gdzie jesteś, abyś rozmyślnie i świadomie pielęgnował, z każdą myślą i każdym oddechem, niezbędną gotowość i chęć, by pozwolić na unicestwienie korzenia lęku, tak by dobro, świętość i piękno były wszystkim, co z ciebie emanuje, niczym światło latarni morskiej wysyłane stworzeniu wokół ciebie.
Każda chwila jest bramą, w której mogą być wyrażane dobro, świętość i piękno; jest ona pielęgnacją świadomości, poprzez którą rośnie moc czynienia tego. Och, umiłowani przyjaciele, owe chwile waszego czasu są bardzo cenne!
Jeśli cenisz słodycz, to słodycz przyjdzie. Jeśli cenisz otrzymywanie Miłości – posłuchaj tego uważnie – jeśli cenisz otrzymywanie Miłości, świat zacznie pojawiać się na twym progu pod całkiem innymi postaciami. Będą ci odzwierciedlane inne wibracje, inne wzorce myślenia, aby pozwalały ci przyjmować Miłość. Albowiem nic nie może zostać przyjęte, dopóki nie zostanie przygotowane dla niego miejsce, tak by mogło wejść. A możesz jedynie dawać to, co zechciałeś przyjąć. Jeśli przyjmiesz do swej szklanki kroplę wody, to jedynie tyle będziesz mógł dać drugiemu. Lecz ten, kto wszystko przyjmuje, wszystko daje. A ten, kto daje wszystko, po dziesięćkroć więcej otrzymuje.
Bądź pewien, że nie jesteś sam. Wystarczy, że w dowolnym momencie mnie wezwiesz, a już jestem przy tobie. I nie przychodzę sam! Gorąco polecamy niektórym z was, aby w chwilach, gdy czujecie, że potrzebujecie trochę wsparcia, gdy lęk wydaje się w was wzbierać, ale wy wiecie, że musicie iść do przodu – niezależnie czy chodzi o wydanie złotych monet, aby pojechać i odwiedzić jakiegoś nauczyciela, czy też o wpłacenie dziesięciny na jakiś kościół – czymkolwiek by to nie było – czegokolwiek twoim zdaniem byś się nie lękał, po prostu powiedz:
O zastępy aniołów i mistrzów, i przyjaciół, których liczba jest nieskończona, poza możliwością zrozumienia, wy, którzy jesteście przysłani wprost od Boga, by pomóc mi pokonać tę przeszkodę, przyjdźcie teraz, ponieważ tak orzekam i tak otrzymuję. I dlatego tak się DZIEJE!
Obecność Bożej Miłości jest poza wszelkim zrozumieniem – nawet na naszym poziomie funkcjonowania, tak jak go postrzegacie.
Tej Miłości, którą jest Bóg, nigdy się nie da zrozumieć. Promień słoneczny nigdy nie będzie w stanie zrozumieć Słońca. Ja jestem Promieniem tegoż Słońca. Ty jesteś Promieniem tego Słońca. Jesteśmy zatem stworzeni z jednej Substancji i jedynie Ona utrzymuje nas w wieczności. I największą z radości jest poddanie się w pełni pozwalaniu, aby To Światło rozświetlało ci bezustannie drogę.
A ta, która uwalnia się od świata, obejmuje Stwórcę. I ten, który uwalnia się od lęku, pamięta Miłość. Ta, która ucieleśnia przebaczenie, żyje w pokoju. Ten, który rezygnuje z kontroli, poznaje doskonałą ufność. I ten Przebudzony Chrystus, który porzucił węzeł lęku zwany „ja”, spoczywa na zawsze w nieograniczoności, w doskonałej komunii z całym Stworzeniem. I to połączenie nigdy się nie kończy. Zwyczajnie się rozwija i szerzy, wraz z pojawianiem się Życia, wraz z pojawianiem się Stworzenia, które szerzy dobro, świętość i piękno.
Uśmiech na twarzy jednego z twych braci lub sióstr, który otrzymał poprzez ciebie Perłę Łaski, jest samym Stworzeniem oraz uobecnianiem się tego, co dobre, święte i piękne. Promienie słoneczne, które tańczą na powierzchni oceanów tego świata, twórczo wyśpiewują dobro, świętość i piękno. Każda miłująca myśl, której pozwalasz być pielęgnowaną w ogrodzie swego własnego umysłu, szerzy dobro, świętość i piękno.