wtorek, 23 lipca 2019

Droga Serca – Lekcja 6, podsumowanie

Za każdym razem, gdy odkładasz na bok pokusę, by śnić bezużyteczny sen i kroczysz po tej Ziemi jako Chrystus, jesteś samą świętością.

Albowiem gdy na ciebie spoglądam, nie widzę tych chwilowych snów, które – jak ci się wydaje – trwają od tak dawna. Widzę jedynie blask tego, co Ojciec dał z Miłości. Widzę jedynie to, co nie ma ani początku, ani końca. I widzę jedynie to, co nie zna ani narodzin, ani śmierci. Widzę jedynie to, co nie ma żadnych ograniczeń. Widzę jedynie to, co jest Światłem szerzącym się na wszystkie wymiary i wszystkie wszechświaty.

(...) że tam, gdzie ja jestem, ty również jesteś, a jesteś w wieczności, nie w czasie; jesteś w miejscu twych narodzin, czyli w Umyśle Boga. Tylko to jest prawdą i jest to prawdą na zawsze.

Miłość wszystko obejmuje, na wszystko przyzwala, wszystkiemu ufa i dlatego też wszystko przekracza.Miłość nigdy nie jest zaborcza. Miłość nigdy się nie lęka. Miłość jest po prostu Miłością. Miłość nie może nigdy nikogo wyróżniać swym światłem. Albowiem wyjątkowość to zaciśnięcie się w sobie; to próba skłonienia Miłości, by jaśniała tylko na jeden obiekt, na jedną osobę, tylko na jedną istotę, tylko w ramach jednego wszechświata.

Lecz gdy kochasz, gdy trwasz w Miłości, tak jak ryba w morzu, wówczas wszystkie istoty mogą się pojawiać i odchodzić, a ty będziesz je błogosławił w ich podróży. I będziesz pamiętał, że mieszkasz tam, gdzie umieścił cię Bóg. A Bóg umieścił cię w Swym Sercu. Kiedy zaś postanowisz być jedynie obecnością Miłości, wówczas nawet sen o stracie zniknie z twej świadomości niczym leśna mgła ustępująca wschodzącemu słońcu.

Miłość można zaprosić jedynie tam, gdzie ona naprawdę mieszka. A Miłość mieszka w tobie jako Rdzeń i Źródło samego twego istnienia.

A zatem jeśli chcesz poznać Miłość, poznaj Siebie. Obejmij Prawdę o miłości, a Prawda cię wyzwoli. Wówczas zaprawdę, Miłość będzie płynąć przez ciebie. I tak jak wielkie światło słońca żywi tę umiłowaną Ziemię, tak Miłość płynąca przez ciebie nie będzie niczym powstrzymywana. Nie napotka żadnej przeszkody. Będziesz spoglądał na wszystkich, którzy staną przed tobą i będziesz wiedział, że zostali oni przysłani do ciebie przez Ojca. Duch Święty pokierował ich do ciebie, ponieważ poprzez ciebie Miłość może być dana w sposób, który zaczyna dotykać miejsca ich przebudzenia. Oto dlaczego jesteś jedynie sługą Miłości. Oto wszystko, czym jest Życie!

Kiedy już zrezygnujesz z ostatnich pozostałości niepoczytalnej możliwości uciekania przed Prawdą, kiedy już z tego zrezygnujesz, Miłość popłynie przez ciebie. Ale zauważ, że jeśli płynie przez ciebie, musi wpierw płynąć do ciebie. Dlatego też zawsze staraj się przyjmować po to, aby dawać. Albowiem cóż takiego możesz dać drugiej osobie, jeśli jeszcze nie dałeś tego sobie?

Masz jedynie zwrócić się do wnętrza i odkryć każdą przeszkodę, jaką postawiłeś przed świadomością jej obecności i ofiarować tę przeszkodę łasce Ducha Świętego, która doskonale rozwiewa wszystkie sny w nicość.

Dlatego też największym z darów, jaki możesz dać drugiemu, jest bycie tym, kto unieważnił potrzebę trzymania się niepoczytalności lęku.

Nieustraszoność jest główną cechą mistrzostwa. Mistrzostwo nie jest posiadaniem wielkiej mocy sprawczej. Jest jedynie rozpoznaniem, że to, co jest prawdziwe, jest zawsze prawdziwe i nie ma żadnego innego wyboru.  (...) Oznacza ono jedynie, że masz prawo odkładać jego przyjęcie o jeszcze jeden dzień. A za każdym razem, gdy to robisz, pozostajesz w swoim śnie o cierpieniu.

Teraz, od tej chwili, nie będę już tolerował w sobie błędu.
Żadnych więcej gier, żadnych snów. Jestem oddany byciu jedynie obecnością Miłości, albowiem to jest Prawda o mnie. Opinie innych, którzy jeszcze opierają się tej decyzji, nie mają żadnego znaczenia. 

„Ojcze, przyprowadź mnie do domu”, możesz być pewien, że od tej chwili dobrze jest ufać każdej małej rzeczy, która się wydarza. Albowiem choć tego nie widzisz, ci, których zwiesz aniołami – przyjaciele, którzy po prostu nie mają ciał – spieszą tu i tam, ponieważ wydałeś polecenie:
Tak, akceptuję waszą obecność w moim życiu. Niech wszystko się zmieni. Teraz każda chwila jest oddana uzdrawianiu i budzeniu się z iluzorycznego poczucia oddzielenia od Boga, jakie kiedyś omyłkowo wytworzyłem.

Daremne jest, stuprocentowo, całkowicie, absolutnie daremne jest szukanie Miłości w związku z czymkolwiek lub kimkolwiek.
Jednakże całkowicie stosowne jest szerzenie Miłości w każdym związku – z kimkolwiek lub czymkolwiek. Jednak szerzenie tej Miłości wymaga, abyś przebudził się do Prawdy świadomości, że jedyny związek, jaki ma prawdziwą wartość, to związek między tobą jako duszą a Bogiem Ojcem jako twym Stwórcą.

Lecz zaprawdę, jeśli będziesz się starał wpierw o Królestwo i podłączysz ten przewód do gniazdka wewnątrz swego serca, jeśli będzie pamiętał, że ty i Ojciec Jedno jesteście, że tylko Miłość jest rzeczywista i nic innego się nie liczy; wówczas rozpoznasz, że to, co – jak ci się wydaje – zarzuca cię litanią „ale…ale…ale…ale”, jest niczym więcej, jak echem starego nawyku. A nawyk ten nie jest w stanie przetrwać, o ile go nie karmisz.

(...) nic a nic nie ma jakiejkolwiek wartości, za wyjątkiem twego związku z twym Stwórcą.

W chwili błogości, chwili pokoju, który na zawsze przekracza wszelkie zrozumienie, chwili spełnienia tak słodkiego i tak wzniosłego, że żadne słowo nie mogłoby tego dotknąć, a co dopiero wyrazić, wówczas to, czego doświadczyłeś, jest jedynie przepływem Miłości Boga poprzez ciebie.

Potrzebujesz jedynie Miłości. Miłość zaspokaja wszystko. Miłość wszystko obejmuje. Miłość wszystko uzdrawia. Miłość wszystko przemienia. Dlatego też zapamiętaj dobrze – ty i tylko ty możesz stać się przyczyną swego spełnienia, swego spokoju i dopełnienia dla ciebie czasu. To zaś wymaga, abyś nie robił niczego prócz pamiętania, by ustanowić połączenie ze swym Stwórcą.

Przyjmij tę oto Prawdę, że ponad wszystko inne pragniesz żywego doświadczenia Miłości. A następnie pamiętaj, że nic, co robisz, nie może przynieść ci Miłości. Nic z tego, co robisz, nie może sprawić, że zatrzymasz przy sobie Miłość w formie, jaką wybrałeś. Nic, co robisz – nic, co robisz– nie może sprawić, by Miłość pojawiła się w formie, przy jakiej się upierasz.

Czy potrafisz sobie wyobrazić, że kroczysz po tej Ziemi, po tej właśnie planecie, na której się znajdujesz, i niezależnie od tego, gdzie jesteś, czujesz jak gdyby każde pasmo chmur, każde źdźbło trawy i wszystkie dobre rzeczy pod Niebem i na Ziemi już przebywały z tobą, w zasięgu twego wzroku? Czy potrafisz sobie wyobrazić, że kroczysz po tej Ziemi i czujesz, że jaśniejące nocą światło najdalszych gwiazd już jest w tobie, że całe Stworzenie spoczywa w twych dłoniach?

Nie możesz wejść w święty związek z kimkolwiek lub czymkolwiek, dopóki nie zrezygnujesz z najmniejszej potrzeby posiadania go.

I przypomnisz sobie, że twe spełnienie nie ma swego źródła w pozyskiwaniu Miłości od kogoś innego, lecz w dawaniu Miłości każdemu.

zobowiąż się do zastąpienia każdego błędnego postrzegania, jakie kiedykolwiek wytworzyłeś i każdej błędnej myśli, jaką kiedykolwiek żywiłeś na temat wszystkich i wszystkiego. Odłóż te rzeczy na bok i skup całą swą energię na prostej, lecz czujnej praktyce pamiętania Prawdy – praktyce, która powinna poprzedzać każdy twój oddech:
Żyję! – jednak nie ja, lecz Chrystus żyje we mnie. Dlatego też podporządkowuję się i poddaję tej Prawdzie, która jest zawsze prawdziwa. Albowiem moje spełnienie wypływa jedynie z pozwolenia, aby Chrystus został dany światu.

Poznasz, że Łaska jest rzeczywistością. Poznasz, że droga Życia w Królestwie jest łatwa i nie wymaga wysiłku. Lecz łatwość, czy też brak wysiłku nie oznacza braku odczuwania, albowiem przebywasz w wymiarze uczuć.(..) Brak wysiłku oznacza po prostu, że porzucasz opór przed tym, czego Miłość wymaga w danej chwili.

Droga Królestwa jest łatwa i nie wymaga wysiłku. W świecie łatwość będzie oznaczała, że pozwalasz, by runął mur, jaki wzniosłeś pomiędzy sobą a całym Stworzeniem. Nie opierasz się dłużej przeżywanemu doświadczeniu związku, czymkolwiek by on nie był – czy jest to związek z chmurą, czy z inną osobą, związek z psem czy kotem ...

Kiedy uczysz się uwalniać od barier i likwidować mury stojące pomiędzy tobą i wszystkim innym, kiedy otwierasz bramy do tego, co wielu nazywa czakrami i po prostu pozwalasz Miłości, by żyła poprzez ciebie, kiedy spoglądasz na inną osobę, na inną sytuację, na inną rzecz i uświadamiasz sobie, że nic w tym świecie nie ma mocy, by cię skrzywdzić ani by ci cokolwiek odebrać – kiedy pamiętasz, by szerzyć Miłość – wówczas jesteś wolny! Przekroczyłeś narodziny i śmierć. Nie ma dłużej poszukującego, a po Ziemi kroczy jedynie Chrystus. A jeśli zaprawdę oddałeś się temu, by spojrzeć do wnętrza, by odkryć każdą przeszkodę, jaką wzniosłeś przed świadomością obecności Miłości,...

Nie odmawiaj uczuciom roli, jaką pełnią w tym wymiarze, albowiem czucie jest wszystkim! Nie możesz poznać obecności Boga, dopóki jej nie poczujesz. Nie możesz myśleć o obecności Boga. Nie możesz obstawać przy przekonaniu na temat obecności Boga. To ci nic nie da, to nie ugasi twego pragnienia. Czucie natomiast gasi twe pragnienie. Czucie – niepohamowane, odblokowane, niczym nieprzesłaniane czucie – jest bramą do tej Miłości, która cię wyzwala!

Dopiero gdy w pełni zdecydujesz się ożyć jako obecność Chrystusa, jako obecność Miłości i wziąć odpowiedzialność za każdą chwilę swego doświadczenia, uznając, że to ty je tworzysz, robisz tak tylko z jednego powodu – bo to ty wybierasz to doświadczenie w doskonałej i nieskończonej wolności twego Nieograniczonego Istnienia… Gdy więc będziesz spoglądał na wszystko bez osądu, oczami przebaczenia, gdy zdecydujesz się ucieleśniać jedynie rzeczywistość Miłości, niezależnie od tego, co robią inni, właśnie wtedy zacznie się Życie!

Nigdy nie opuścisz tego wymiaru, który wydaje się być wypełniony konfliktem i cierpieniem, dopóki nie będziesz żył, chodząc po tej Ziemi jako myśl Miłości wyrażonej w formie, pozostając lojalny i posłuszny tylko Miłości. Nigdy nie opuścisz tego wymiaru. Nigdy nie weźmiesz swego krzyża i nie podążysz za mną. Będziesz się kręcił w kółko, raz za razem, raz za razem, tylko po to, by znów stanąć przed tą samą potrzebą wybrania jedynie Miłości.

Ojcze, zabierzmy się w końcu za to. Dość już czasu zostało zmarnowane. To już przeminęło. I dobrze. To nie ma znaczenia. [klaszcze w dłonie] Teraz! Jestem oddany Miłości. Sprowadź wszystko, czego muszę doświadczyć, by z głębi – z miejsc, w których to w sobie ukryłem – wydobyć każdą przeszkodę, która jeszcze musi zostać rozpuszczona Światłem Łaski Doskonałej Miłości. A ja uczynię wszystko, co będę mógł, po mojej stronie płotu, by otworzyć te miejsca, by je poczuć, by je objąć, by je kochać, by uznać, że ja jestem ich jedynym twórcą.
Przestanę obwiniać moich rodziców. Przestanę obwiniać moje rodzeństwo. Przestanę obwiniać mojego pra, pra, pra, pra, pra, pradziadka. Przestanę obwiniać Adama i Ewę. Przestanę obwiniać rząd. I będę kochał siebie dostatecznie mocno, by uzdrowić me oddzielenie od Boga.
Będę na tyle pokorny, by rozpoznać, że skoro oddałem się uzdrawianiu, to jeśli czegoś doświadczam, to zaprawdę oznacza, drogi Ojcze, że Ty przyniosłeś mi same dobre rzeczy. Albowiem ten moment doświadczenia może być widziany oczami, które rozpoznają, że jest on tylko chwilą przejścia do Doskonałego Pokoju, którego szukam.
Moje życie nie jest dłużej moim, albowiem nie wiem, jak naprawić ów jeden fundamentalny błąd. Ale mogę poddać się odczuwaniu każdej chwili w pełni, jednocześnie wybierając Miłość. I Miłość rozpuści ból, jaki w sobie nosiłem w związku z moimi próbami oddzielenia się od Źródła mego istnienia.
Odkładam na spoczynek tego mojego małego komara. Albowiem jedyna rzecz, która błyszczy, to Chrystus.

Gdzie jesteś teraz? Czy jesteś gotowy pozwolić sobie widzieć wszystko wokół ciebie i w sobie jako bramę do Królestwa Niebieskiego, czekającą tylko na to, byś uznał jej obecność i ją otworzył? 
Jeśli dobrze przyjrzysz się swym uczuciom i znajdziesz jakiś ślad oporu, to jeszcze nie podjąłeś koniecznego zobowiązania, które daje ci moc otwarcia tej bramy.

Poczuj to, co stworzyłeś jako substytut Prawdy. Przyznaj się do tego, spójrz na to, a następnie uwolnij to. Naucz się, że niezależnie od wyboru, jakiego dokonałeś w przeszłości, gdy już go przyjąłeś, gdy już go poczułeś, pozostajesz doskonale niewinny i wypełniony mocą, by wybrać jeszcze raz, by poczuć, by ponownie nauczyć się odczuwać cudowne ciepło, które przenika Królestwo Niebieskie.

Och tak. Znów zaczynam. No cóż, mogę z tego zrezygnować. Postawię stopy mocno na ziemi i, zaiste, będę żył pełen pasji dla Prawdy Królestwa Niebieskiego!

I nigdy nie zapominaj śpiewać, śmiać się, tańczyć i bawić przez całą drogę!