poniedziałek, 2 września 2019

Droga Serca – Lekcja 7, podsumowanie

Dlatego też, ponieważ Ojciec jest zawsze, my również przebywamy razem, trwamy razem i jesteśmy razem podtrzymywani Miłością. I przez cały czas i aż do wieczności przebywamy razem w rzeczywistości tego, kim jesteśmy.

To, co wie; to, co pojmuje natychmiast, to Umysł Chrystusa, który rozpoznaje Siebie w każdym i we wszystkim. Ten Umysł Chrystusa mieszka w tobie w całej swej pełni teraz!
Umiłowany Synu, pozostajesz taki, jakim cię stworzyłem. Miłuję cię. I ty w pełni miłujesz i na zawsze zasługujesz na miłość.

Wiesz od Chrystusa w tobie, że Chrystus się w tobie poruszył i powstaje, by zająć swe prawowite miejsce, jako Pan twego umysłu i serca, ciała i oddechu, twych marzeń i pasji! I każdy z was wie, że próba zadowalania się czymś mniejszym jest absolutnie daremna.

To się wydarza, ponieważ musi się wydarzyć. Musi się pojawić w każdym stworzonym umyśle, niezależnie od podróży, jakie on podjął, niezależnie od jego prób wypierania się tego, co jest wiecznie prawdziwe, czyli niezależnie od tego, co nazywamy złudzeniem snu oddzielenia. To musi nadejść i jest to nieuchronne, ponieważ nie jest możliwe wyparcie się Chrystusa. Chrystusa nie można się wyprzeć, ponieważ jedynie Chrystus może wyrażać to, co jest absolutnie prawdziwe.

Przestań tracić energię, próbując kochać Boga. To nie zadziała. Przestań tracić tak wiele energii, próbując się nauczyć, jak kochać kogoś innego. To nie zadziała. I na litość Boską, proszę, powstrzymaj się od prób przekonywania kogokolwiek, żeby uwierzył, że go kochasz!

Skieruj całą swą uwagę na rezygnowanie z tych wzorców przekonań, na których opierałeś swe próby krzyżowania tej Jaźni, którą Bóg umieścił w tobie jako twoją świadomość własnego istnienia. Naucz się kochać tę Jaźń ponad wszystko, co stworzone. Naucz się karmić tę Jaźń. Naucz się pielęgnować w tej Jaźni tylko to, co mówi o radości i Prawdzie. Tak, aby twe słowa i czyny, i sama twa obecność zawsze podnosiły innych na duchu. Tak, aby ci, którzy wchodzą do pokoju, w którym siedzisz, stoisz, czy się poruszasz, odczuwali jakby podmuch świeżego powietrza, nawet jeśli nie skinąłeś palcem.
Jedynie Chrystus może tak natchnąć strukturę komórkową ciała, że nawet najprostszy z gestów szerzy Miłość w stronę drugiego, który ten gest widzi. Jedynie Chrystus wie, jak oddychać, by oddech uwalniał od wszelkiej traumy, od wszelkiej krzywdy. Jedynie Chrystus rozumie moc prawdziwego przebaczenia, które, nawiasem mówiąc, jest zawsze przebaczeniem sobie, ponieważ nikt nigdy cię nie skrzywdził. Jedynie Chrystus potrafi wywołać taki uśmiech na twarzy ciała, że gdy inni na ciebie spoglądają i widzą ten uśmiech, ich serce zostaje napełnione. Jedynie Chrystus może kroczyć po tym świecie, nie będąc z tego świata. I jedynie Chrystus może wyjść ponad każde ograniczone i zalęknione stworzenie, przemieniając je w piękny kwitnący kwiat, obdarzający swym słodkim zapachem całe Stworzenie. I czy nie tęsknisz właśnie za tym, by poczuć, jak to przez ciebie przepływa? Czyż to wezwanie do przebudzenia nie jest w tobie żywe? Och, umiłowani przyjaciele, wiecie, że tak jest!

Miłujcie więc siebie nawzajem. I miłujcie tę Jaźń, która została wam dana przez Ojca. Nauczcie się słuchać jedynie tego Głosu. Nauczcie się pragnąć jedynie tego Głosu. Nauczcie się podążać jedynie za tym Głosem, który wie, że Prawda jest zawsze prawdziwa:
Ja i mój Ojciec Jedno jesteśmy. A ten świat jest tylko przemijającym blaskiem i snem. Nie ma on żadnej wartości, za wyjątkiem tej, jaką może wnieść doń Chrystus. Jedynie Miłość jest rzeczywista. A wszystko inne jest wyborem, by chwilowo wierzyć w złudzenia.

I bądź pewien, że złudzenia w iluzorycznym świecie mogą się wydawać mieć wielką moc. Jednak to tobie została dana wszelka moc. Wszelka moc w Niebie i na Ziemi jest dana świętemu Dziecku Boga. I ta moc mieszka w tobie jako Życie twego życia, Oddech twego oddechu, Prawda twej prawdy, Istnienie twego istnienia, Radość twej radości. I nigdy nie istniało jakieś iluzoryczne stworzenie, które by kiedykolwiek prawdziwie zagroziło tej mocy. Ani też nigdy żadne złudzenie nie może odebrać ci rzeczywistości.
Jedyna rzecz, jaka może się wydarzyć, to użycie przez ciebie tej mocy, by wierzyć w stratę. Wszelkie zaś formy straty, jakie postrzegasz fizycznymi oczami oraz doczesnym umysłem, nie są niczym więcej niż przemijającymi cieniami twego własnego uporczywego przekonania, że strata jest możliwa. Wszystkie formy zaciśnięcia się w sobie, znane jako lęk, nie są niczym więcej niż tymczasowymi modyfikacjami dokładnie tej samej mocy, która została ci dana, mocy której starałeś się użyć, by zobaczyć czy możliwym jest przekonanie siebie, że coś oprócz Miłości jest rzeczywiste.
Niech jedynie Chrystus mieszka we mnie i jako to stworzenie, za które kiedyś się uważałem.
Niech Chrystus natchnie każdą myśl, każdy oddech i każdy wybór. Niech Miłość kieruje każdym krokiem.
Niech Miłość przemienia tę podróż przez czas, tak bym w czasie mógł poznać rzeczywistość wieczności, nienaruszalność pokoju, świętość – tak, świętość – intymnej i radosnej Miłości Ojca, poprzedzającej każdy oddech, a w istocie poprzedzającej nawet każdą myśl, jaka pojawi się w umyśle.


Gdy bowiem wiesz, że jesteś samą Świętością, jak mógłbyś kiedykolwiek spojrzeć na swego brata czy siostrę i wierzyć, że wyrządzili ci krzywdę? Jak mógłbyś kiedykolwiek chcieć czegoś innego niż ich kochać? Innymi słowy – pozwalać Miłości Chrystusa, by płynęła przez ciebie tak głęboko i tak intensywnie, że zrozumieją, iż nie wierzysz w ich złudzenia.

Albowiem kiedy dajesz komuś innemu jedynie to, co jest prawdziwe, to ponieważ wszystkie umysły są połączone, ofiarujesz mu w ten sposób jedyny dar, jaki ma wartość. Kiedy dajesz drugiemu Prawdę – być może nawet bez wypowiedzenia słowa – to ponieważ wszystkie umysły są połączone, on rozpozna, co zostało mu ofiarowane:

„Ten, który stoi tu przede mną, zna Prawdę o mnie i patrzy na wskroś każdej z mych prób bycia mniejszym od tego, kim jestem. Dzięki temu widzę, że bezpiecznie jest wybrać ponownie”.

Nie usiłuj uzdrawiać tego świata. Nie czyń niczego, co miałoby być pokazem, jak bardzo kochasz drugą osobę. Zrezygnuj z pomysłu bycia pracowitym jak mrówka. I po prostu bądź obecnością Miłości, ponieważ wiesz, że bycie czymkolwiek innym nie ma absolutnie żadnej wartości. I że w rzeczywistości nigdy nie udało ci się być czymś innym niż tylko obecnością Miłości.

Każda poczytalna chwila, której doświadczyłeś, każda chwila nieograniczoności, każda chwila prawdziwej bliskości, każda chwila przepełnionej łaską radości, jakiej kiedykolwiek zaznałeś w jakiejkolwiek formie, przyszła, ponieważ pozwoliłeś swemu umysłowi, by wśliznął się niepostrzeżenie w Morze Pokoju. A ty zwyczajnie trwałeś pusty, nie chcąc niczego, niczego nie szukając, będąc zwyczajną obecnością tego, czym jesteś. Kiedy taki stan będzie pielęgnowany i przeniknie twą świadomość z każdym oddechem i z każdą chwilą, poznasz, że, zaprawdę, tego dnia zmartwychwstał Chrystus. I z każdym swym oddechem będziesz świętował Wielkanoc.

Nigdy więcej nie pozwolisz lękowi, by panował nad tobą i kierował biegiem twego życia. Zaprawdę, nauczysz się, co oznacza ufanie temu, co zrodziło się w Sercu. Powstaniesz i pójdziesz naprzód bez lęku – bez trzymania się jakiejkolwiek historii. I dokonasz wszystkiego, co kreatywność będzie chciała przez ciebie wyrazić. I cały czas będziesz wiedział, że sam z siebie nie czynisz niczego, lecz Ojciec może uczynić wszystko poprzez ciebie.

Miłość cię stworzyła. Miłość zrodziła w tobie jako jednostce – przynajmniej w tańcu czasu i przestrzeni – moc wyboru, moc odczuwania, moc poznania, moc przekazywania Światła i Miłości, moc poznania, że coś istnieje w tobie jako ty. Oto co uczyniła Miłość! Czy lęk kiedykolwiek stworzył coś, co choć w niewielkim stopniu to przypomina?

Czego więc chcesz? Być twórcą czy naśladowcą? Doświadczać pokoju czy po prostu odurzać się trywialnością? Wszelka moc w Niebie i na Ziemi przepływa przez ciebie z każdym oddechem, tak iż twa świadomość jest świadkiem, nie tego, co czynisz jako sprawca czy wykonawca, lecz tego, co Boskość czyni przez ciebie w każdym momencie. I zaczynasz zadziwiać się kreatywnością Miłości, tej samej Miłości, która porusza słońce, księżyc i gwiazdy. To dopiero zachwycające zajęcie!

A jeśli pajęczyny zagrodzą ci przejście, zabierzemy się za nie i sprzątniemy z drogi:

Mam lepsze rzeczy do roboty, ponieważ całe Stworzenie czeka, by się we mnie poruszać, a ja chcę być tego świadomy. Chcę, by moje doświadczanie, świadomość, którą żyję, była błogo zanurzona w obserwowaniu przepływu Miłości przez tę tajemnicę…

Oddaj ciało Bogu. Bóg wie jak go używać; ty tego nie wiesz. Kiedy już staniesz się tego świadomy, Niebo i Ziemia ruszą, aby być twoim sługą… ale nie wcześniej. Wyślij sprzeczną informację, a nikt nie pojawi się na balu. A kiedy już będziesz tego świadomy – bez żadnego powodu, poza tym że tego chcesz– wówczas będziesz wiedział, ponieważ będziesz Prawdą, która wszystko uwalnia.

Kiedy twe życie – i nie mówię tu o doskonałości takiej, jaką znacie – stanie się taką motywacją, taką postawą, taką deklaracją i takim oddaniem, wówczas ty sam będziesz świadczył o doskonałości. Albowiem doskonałość jest cudoumysłowością, w której wydarza się to, co zaoszczędza czas. Kiedy twe życie tym się stanie, kiedy już dłużej nie będzie sprzecznych – jak to się mówi? – zobowiązań, kiedy już dłużej nie będzie w twym istnieniu sprzecznych zobowiązań, wówczas poznasz dokładnie, czym był dla mnie wynik mojego życia, ponieważ ty sam tym będziesz.

Dopóki jest w tobie jakiś ślad energii, którą usiłujesz wykorzystać do pozyskania z dowolnej postrzeganej rzeczy czy obiektu dokoła ciebie czegoś, czego – jak sądzisz – ci brakuje, to nie możesz poznać miłości własnej Jaźni. I nie możesz doświadczyć wolności. Szczęście znajdujesz jedynie wewnątrz.


Oznacza, że nie jest to już dłużej nie do przyjęcia. Albowiem to, czego nie potrafisz przyjąć, będziesz osądzał. A każdy osąd jest próbą zamordowania tego, co, zgodnie z twą decyzją, nie ma prawa istnieć.

Osąd jest przeciwieństwem przebaczenia. Żyje po tej samej stronie płotu, co lęk. Przebaczenie żyje po tej samej stronie płotu co Miłość i jedynie Miłość może uzdrowić ten świat.

Kapka chęci jest wszystkim, czego trzeba. Znam drogę do domu, ponieważ ukończyłem tę podróż i pokażę ci ową drogę. Z każdym słowem, jakie wypowiadam, w tej formie lub w innych formach, moim jedynym zamiarem jest ujawnić ci miejsce w tobie, które jest obecnością Miłości, jakiej szukasz.

Bądź pewien, że kiedy podróż do Królestwa zostanie ukończona, na nowo zacznie się podróż wewnątrz Królestwa. Błogość, mądrość, kreatywność, śmiech, przyjaźnie, rodzina, radość, pogoda ducha i pokój – które do tej pory przez większość czasu widziane były jako nieosiągalne marzenie – staną się twym najzwyklejszym stanem istnienia.

Albowiem Miłość jest rzeczywiście cierpliwa i dobra. Miłość nie ulega złudzeniom i nie dopuszcza złudzeń. Miłość wszystko obejmuje, wszystkiemu ufa, na wszystko przyzwala i doskonale wie, dokąd zmierza, i nigdy nie ustaje w tej podróży, dopóki każde źdźbło trawy nie zostanie uwolnione od rzucania cienia, a całość Stworzenia nie powróci do Serca Boga.


Naucz się kochać Siebie i wołaj do świata:
Ja i mój Ojciec jedno jesteśmy! Oto gleba, w której żyję, poruszam się i mam swe istnienie. Niech tak będzie!

I zawsze pamiętaj, że Ojciec spojrzał na Swe jedyne Stworzenie i powiedział:
Oto jest i to jest bardzo dobre!


Ta dobroć ma swoje imię i to jest twoje imię, i twoje, i twoje, i każdego z was, a także moje imię. Oto jest i to jest bardzo dobre! To Światło zasługuje na to, by lśnić!

Albowiem to, czego będziesz doświadczał, ujawni ci, jakiego wyboru dokonałeś tego dnia.